U mnie cała klasa gada, biedna wychowawczyni siwieje, bo nie może nic powiedzieć, a jak tylko otwiera usta, to wszyscy podnoszą ton, żeby nawet ona nie była w stanie siebie usłyszeć. Po dwudziestu minutach się poddaje i siada do komputera, by sprawdzić obecność, ale oczywiście nie może czytać, więc się tylko rozgląda w poszukiwaniu właściwych osób. Na tablicy pisze najważniejsze rzeczy, ale przecież nikt tego nie przeczyta, a potem będą mieć do niej pretensje, że nie przekazała im informacji. A jak im powiedziałam raz, że może by się zamknęli, bo ona przekazałaby informacje, gdyby tylko się uciszyli na chwilę, to od razu na mnie naskoczyli. Powiedzieli, że jest beznadziejną wychowawczynią, a na pytanie: "dlaczego?" odpowiedzieli: "bo nie potrafi nas uciszać" No a dziesięciolatkami nie jesteśmy, żeby nas uciszać…
To coś takiego w ogóle istnieje ?! Ja pomimo tego, że teoretycznie coś takiego na planie miałam to praktycznie na tej godzinie odbywały się normalne lekcje np. polskiego, czy matematyki
To coś takiego w ogóle istnieje ?! Ja pomimo tego, że teoretycznie coś takiego na planie miałam to praktycznie na tej godzinie odbywały się normalne lekcje np. polskiego, czy matematyki
Tak, w teorii istnieje, a nawet jest jakiś specjalny program tych zajęć.
Za moich czasów licealnych, na godzinie wychowawczej były tylko usprawiedliwiane nieobecności. Czasem - raz na ruski rok- mieliśmy wizyty psychologa/pedagoga/doradcy zawodowego. I chyba wolałbym taki model zajęć wychowawczych, jaki ty miałaś.
To coś takiego w ogóle istnieje ?! Ja pomimo tego, że teoretycznie coś takiego na planie miałam to praktycznie na tej godzinie odbywały się normalne lekcje np. polskiego, czy matematyki
Tak, w teorii istnieje, a nawet jest jakiś specjalny program tych zajęć.
Za moich czasów licealnych, na godzinie wychowawczej były tylko usprawiedliwiane nieobecności. Czasem - raz na ruski rok- mieliśmy wizyty psychologa/pedagoga/doradcy zawodowego. I chyba wolałbym taki model zajęć wychowawczych, jaki ty miałaś.
Ostatnio z koleżanką wspominałam licealne lata i dowiedziałam się od niej, że na tych zajęciach rozwiązywali jakieś bezsensowne testy psychologiczne, które nie miały żadnego pokrycia z rzeczywistością, więc nawet się cieszę, że mnie to ominęło.
Teddy Bear Blogger.Klub
Dołączyła: 11 Maj 2015 Posty: 10
Wysłany:
2015-08-08, 08:33
U nas nasza kochana wychowawczyni zamienia lekcję wychowawczą na kolejną lekcję matematyki.
Ooo jak jeszcze chodziłem do szkoły, to każda lekcja wychowawcza wyglądała jak mały poligon. Rzucanie się papierkami, głośne rozmowy itd. Ale cóż, przynajmniej byliśmy przez to zżyci Wychowawczyni wręcz chciała, żeby ta lekcja tak wyglądała.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).