Forum Blogowe ^{17 lat!}

Ano to co innego Jeśli masz swobodny dostęp do internetu na nim wszędzie, to też bym pewnie częściej nosił tablet
A skąd masz taką ofertę internetu?

Masz tablet na kartę sim czy w jaki sposób chcesz mieć na nim internet np. na parkingu albo gdzieś w środku lasu?
Mam tablet ale szczerze mówiąc widzę tylko jedną sytuację, w której mógłby mi się przydać (z resztą po to go kupiłem): żeby nie musieć drukować informacji na wyjazdy (Np. informacji o tym co właśnie zwiedzam/oglądam) tylko żeby mieć to na nim.

ajfon srajfon. Korzystam z tylu usług google, że aktualnie widzę zmianę jedynie na androida. Do tego nie lubię przepłacać za gadżety (tak samo jak unikam używanego sprzętu w postaci komputerów, telefonów, aparatów). Nie wiem o jakim zdjęciu piszesz, ale w artykule są filmy pokazujące jak ktoś bawi się tym telefonem. Jeżeli nie u nas, to sprowadzi się z UK. W ajfonach podoba mi się płynność działania i reakcja na dotyk. Jeżeli to urządzenie (OnePlus One) sprosta moim oczekiwaniom, to zmienię telefon bez zastanowienia. Świetne parametry i atrakcyjna cena.

a telefon do kieszeni i nie trzeba niczego dodatkowego dzwigac ze soba

Mam nokię e52, z której jestem bardzo zadowolony. Bateria daje radę, nie ma problemów z zasięgami, mam mapy offline, klawiatura chodzi sprawnie (ale nie lubię pisać SMSów), jest program do blokowania rozmów i połączeń. Powoli zaczyna mi jednak brakować internetu mobilnego, więc myślę nad zmianą na jakąś dachówkę z andkiem. Poczekam na OnePlus One, bo zapowiada się ciekawie i niedrogo.
W mojej najbliższej rodzinie dominują stare telefony. Od jakiegoś czasu jedynie tato - po przedłużeniu umowy - ma smartfona.

Gdyby nie smartfon z dostępem do internetu to oszalałabym w szpitalu. A tak mogłam posprawdzać takie hasła jak jak sprawdzić, czy dziecko ma czystą pieluszkę
Poza tym lubię sprawdzać maila na bieżąco (często piszę z kimś maile zamiast smsować).

Za to nigdy nie mogłam się przekonać do tabletów, dla mnie bez sensu, bo za duże żeby wygodnie nosić (w porownaniu do telefonu). A w domu wygodniej sie pisze czy robi cokolwiek na komputerze.

Czy Ty wiesz, co mówisz? Ja już widzę, że nie.
Otóż, jakieś pretensje można mieć zawsze. Zawsze można na blogu znaleźć coś, co należałoby skrytykować. I ZAWSZE TĘ KRYTYKĘ I PRETENSJE DA SIĘ WYRAZIĆ W SPOSÓB KULTURALNY.
I owszem, w jednym miałeś rację: debilem jest osoba, która dodaje takie wulgarne komentarze. Ale jest też druga strona medalu - my, zatwierdzając takie komentarze, też nie pokazujemy się od dobrej strony. To jest jawne niedbanie o wizerunek swojej strony, robienie z niej śmietnika. Plus brak szacunku do innych czytelników, bo co jeżeli ktoś jest wyjątkowo czuły na punkcie wyrażania emocji?

Czyli wg tej logiki jeżeli nazwiesz mnie k*rwą to jest to mniej obraźliwe dzięki gwiazdce?
Jak wetkniesz w g*wno kwiatek to nie przestanie śmierdzieć.
Wytłumacz w sensowny sposób po co zatwierdzać wulgaryzmy, zarówno te ocenzurowane czy nie?
Wendigo dobrze napisał:

Konstruktywną krytykę zawsze zatwierdzam, chamstwo zostawiam cebulakom i kasuję.