Przepraszam, że trochę odbiegnę od dyskusji, bo szczerze przyznam, że nie czytałem całej.
Według mnie należy mieć duży szacunek dla większości księży i chrześcijan, bo stanowią często przykład człowieka, który żyje zgodnie z zasadami moralnymi (nie mówię tutaj o wierze, bo chodzi mi o przykład samego człowieka).
Jestem też ciekawy (może ktoś bardziej wtajemniczony mi odpowie) jak to jest z Kościołem. Jezus go stworzył, ale czy po jakimś czasie nie przekształcił się w coś innego, niż Bóg chciał. Trochę to dziwnie brzmi, bo przecież Duch Święty czuwa nad Kościołem, ale czy na przykład jak papież odpuszczał grzechy za pieniądze, to ludzie mieli się z tym zgadzać? Bo w końcu papież jest dużym autorytetem w tej religii i jeśli ktoś chciał się zgadzać z Kościołem to powinien się zgadzać z papieżem...
Wiek: 41 Dołączyła: 01 Maj 2008 Posty: 875 Miasto: z DNA
Wysłany:
2011-02-19, 02:15
miglu149 napisał/a:
ale czy na przykład jak papież odpuszczał grzechy za pieniądze, to ludzie mieli się z tym zgadzać? Bo w końcu papież jest dużym autorytetem w tej religii i jeśli ktoś chciał się zgadzać z Kościołem to powinien się zgadzać z papieżem...
otóż to
Bóg mówi, że odpuszcza grzechy za szczerą skruchę i obietnice poprawy, a nie za pieniądze. Zatem taki papież mino, że był autorytetem, postąpił wbrew Bogu. Uczynił zło.
Niestety (bądź stety) z autorytetami jest taki problem, że każdy ich uczynek czy słowo jest zarówno opiniotwórcze jak i powielane w czynach, choćby nawet było tak złe, jak to co czyni Diabeł ^^
Świetnie to wyjaśnia zjawisko konformizmu w psychologii
Bóg wyposażył nas w Rozum i nakazał z jego korzystania.
Tym samym dał nam pole manewru do tego, by własnym Rozumem oceniać co jest dobre a co złe. I jeśli Jego przedstawiciel schodzi na drogę Zła, to widząc to i rozumiejąc, mamy absolutne prawo do oceny, czy chcemy dalej za takim przedstawicielem podążać i mu wierzyć, czy nie!
Bóg dając nam Rozum absolutnie nie chciał, byśmy stali się marionetkami, wręcz odwrotnie! Dlatego ślepe podążanie za autorytetem, który czyni i mówi Zło jest wbrew woli Boga.
uff...
dochodzę właśnie do wniosku, że jednak zajęcia z filozofii nie są takie trudne do zrozumienia jak mi się kiedyś wydawało
Miłej nocy ^^
Czyli księża i papież tylko sugerują jak mamy postępować, a my mamy osądzić czy to jest dobre czy złe?
Jeśli tak, to co jeśli źle będziemy osądzać. Ja na przykład nie zgadzam się z niektórymi rzeczami, o których mówią księża (w sumie mało jest takich rzeczy, ale są). Co jeśli oni nie mają racji, a ja uważam słusznie?
skoro reprezentat Boga może grzeszyć, to czemu nie ja?
nikt nie może. ale każdemu się zdarza. i każdy powinien robić wszystko co tylko może żeby jemu zdarzało się jak najmniej. to jest właściwe podejście. a nie szukanie wymówek i usprawiedliwień. samego siebie człowiek powinien oceniać surowo i uczciwie. dla własnego dobra nie pobłażać sobie. a w ogóle to że ktoś błądzi przecież nie znaczy, że my też powinniśmy. to czy inni grzeszą czy nie raczej nie powinno miec wpływu na nasze grzechy.
teneniel napisał/a:
Po za tym takimi samymi słowami można usprawiedliwić każdego - nawet mordercę bez serca, który stwierdzi, że jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy, jak każdy i będzie się czuł usprawiedliwiony nawet jeśli reszta ludzi (w tym obowiązujące prawo) twierdzi inaczej.
to już w ogóle jest dyskusja na inny temat, ale trafiłaś w sedno. usprawiedliwiałabym każdego. morderce bez serca też. co prawda zupełnie innych argumentów bym użyła, ale nie ważne, nie ten temat w ogóle.
chciałabym też, żebyście zwrócili uwagę, na różnicę pomiędzy usprawiedliwianiem samego siebie i swoich wlasnych błędów, a usprawiedliwianiem drugiego człowieka. wydaje mi się, że to jest bardzo ważne.
Jego Piorko napisał/a:
no ja to bym miała taki pomysł, żeby było więcej szpitali niż kościołów..
a nie obawiasz się, że jeżeli liczba księży spadnie to jeszcze trudniej będzie spośród tej garstki trafić na takiego, którego uznalibyście za godnego swojej roli?
miglu149 napisał/a:
Czyli księża i papież tylko sugerują jak mamy postępować, a my mamy osądzić czy to jest dobre czy złe?
Jeśli tak, to co jeśli źle będziemy osądzać. Ja na przykład nie zgadzam się z niektórymi rzeczami, o których mówią księża (w sumie mało jest takich rzeczy, ale są). Co jeśli oni nie mają racji, a ja uważam słusznie?
musisz zaufać sobie. swojemu rozumowi i swojej intuicji. całe życie stajemy przed wyborami, całe życie musimy decydować co jest dobrem a co złem, co jest prawdą a co kłamstwem. nie masz żadnej pewności.
a nie obawiasz się, że jeżeli liczba księży spadnie to jeszcze trudniej będzie spośród tej garstki trafić na takiego, którego uznalibyście za godnego swojej roli?
Ja tam nic nie wiem..nie mam pomysłu na idealny świat..takie rzeczy to się filozofom śnią..
Niby im więcej danych, tym większe prawdopodobieństwo..ale może to o powołanie chodzi..tak moglibyśmy wszyscy zostać księżmi i chodzić w sandałach..tylko bez ciepłej wody..w innym klimacie to yabadabadoo czemu nie..mogłabym nawet z maczugą latać
Wilma I'm home!
ale póki co to nawet fajnie w tej Arkadii.
No ok, więc jeśli się nie zgadzam z niektórymi stwierdzeniami księży, to być może mam rację i jestem takim samym katolikiem jak ci co się w pełni zgadzają z księżmi?
nas się pytasz? naprawdę uważasz, że ktokolwiek ma prawo cię oceniać? dla siebie i w swoim sercu powinieneś czuć się katolikiem i postępować tak, jak na katolika przystało. nikt nie ma prawa nikogo oceniać ani nazywać lepszym lub gorszym. tak naprawdę nie ma pewności kto błądzi. trzeba wierzyć i ufać. i samemu zdecydować komu ufać i w co wierzyć. nikt ci nie da recepty na dobre życie. nie ma takiej recepty. nie ma tak latwo.
Jego Piorko napisał/a:
Ja tam nic nie wiem..nie mam pomysłu na idealny świat
ok. pytam, bo jak ktoś na coś narzeka to całkiem możliwe, że ma jakiś lepszy pomysł i lepszą wizję. nie twierdzę, że takowa w ogóle istnieje. ale cały czas szukam.
nas się pytasz? naprawdę uważasz, że ktokolwiek ma prawo cię oceniać?
Jak nie Was, to zapytam się księdza.
werka Blogger.Klub
Dołączyła: 23 Maj 2012 Posty: 82
Wysłany:
2012-05-24, 13:32
miglu149 napisał/a:
Czyli księża i papież tylko sugerują jak mamy postępować, a my mamy osądzić czy to jest dobre czy złe?
Jeśli tak, to co jeśli źle będziemy osądzać. Ja na przykład nie zgadzam się z niektórymi rzeczami, o których mówią księża (w sumie mało jest takich rzeczy, ale są). Co jeśli oni nie mają racji, a ja uważam słusznie?
Kapłan czy papież, jest tylko pośrednikiem na ziemi, żeby człowiekowi było łatwiej pojąć Boga, wiarę. Dla mojej głowy jak myślę o tym, o samym Bogu, jest to nie pojęte.
Każdy człowiek otrzymał wolną wolę, żyjemy w wolnym kraju na szczęście. Jeśli dany ksiądz mówi to czy tamto bo uważa to za słuszne, to wcale nie oznacza, że Ty też tak musisz uważać, on Ci to może jedynie nakreślić. Jesteś wolny, masz swoje zdanie - sam wybierz czy to jest dobre dla Ciebie i dla drugiego człowieka. A nikt Cie do niczego nie zmusza, a tym bardziej Pan Bóg nie zmusza nas do niczego.
Historia pokazała czym jest kościół - to instytucja. Świetnie prosperująca instytucja. Dla mnie to sekta jak każda inna, z tym, że najbardziej niebezpieczna, bo najbardziej wpływowa. Podziwiam ludzi wierzących, wiara - przysłowiowo - czyni cuda. Ale rozgraniczałabym wiarę i kler, gdyż ten pełen jest ludzi:
a. chorych (który zdrowy na umyśle człowiek decyduje się na celibat?)
b. zakłamanych (bo tego celibatu nie utrzymują)
Nie rozumiem, dlaczego grzesznik taki jak ja (czy nawet większy) ma decydować o tym czy np. odpuścić moje wykroczenia? To Bóg odpuszcza moje grzechy, nie ksiądz. Dlaczego ma mnie nauczać, jak żyć w rodzinie, skoro sam z założenia tej rodziny nie posiada? Dlaczego, o zgrozo, ma mnie przyuczać do współżycia, skoro nigdy nie uprawiał seksu? Dlaczego świadomie wpływa na rządy, gdy powinien być apolityczny? Dlaczego nie zgadza się na przerwanie ciąży, która zagraża życiu matki? Czemu ma decydować o życiu innych, kto dał mu takie prawo? Jedno, wielkie kuriozum.
Oczywiście są niewątpliwie jednostki (podkreślam - jednostki), które faktycznie mają powołanie. Dla reszty do zwykła robota, do odbębnienia. Bardzo wygodna i dochodowa.
werka Blogger.Klub
Dołączyła: 23 Maj 2012 Posty: 82
Wysłany:
2012-05-25, 17:14
wiesz... dlaczego ma mnie leczyć albo swoimi metodami zabijać lekarz, który 6 lat medycyny zdobył bo tatuś był lekarzem albo dał w łape. To jest na tej samej zasadzie.... jak każdy inny zawód ma swoje zadania...tylko, że tu wymaga powołania...czemu mam iść do szpitala i być obsługiwana przez pielęgniarkę czy położną, która ma wszystkich pacjentów w dupie i chodzi do roboty bo kiedyś nie miała innego wyboru zawodu i też nie ma powołania...to jest tylko pośrednik, jeśli wierzysz w Boga, to tak naprawdę pogodzisz się z tym pośrednictwem, bo w końcu dla Księdza nikt nie chodzi do Kościoła...chyba, że we wsi na pokaz...
jeśli ciąża zagraża życiu matki, to ma ona prawo wyboru co zrobić... jeśli ma taki altruizm i heroizm to pewnie wybierze życie dziecka...
wiesz... dlaczego ma mnie leczyć albo swoimi metodami zabijać lekarz, który 6 lat medycyny zdobył bo tatuś był lekarzem albo dał w łape. To jest na tej samej zasadzie.... jak każdy inny zawód ma swoje zadania...tylko, że tu wymaga powołania...czemu mam iść do szpitala i być obsługiwana przez pielęgniarkę czy położną, która ma wszystkich pacjentów w dupie i chodzi do roboty bo kiedyś nie miała innego wyboru zawodu i też nie ma powołania...to jest tylko pośrednik, jeśli wierzysz w Boga, to tak naprawdę pogodzisz się z tym pośrednictwem, bo w końcu dla Księdza nikt nie chodzi do Kościoła...chyba, że we wsi na pokaz...
Wychodzę z założenia, że bycie księdzem nie powinno być zawodem, a misją. Tymczasem księża mają przywileje inne niż każdy szary człowieczek (szczególnie w naszym kościelnym kraju), określają ich inne prawa, obowiązki, podatki (sic!), cła... Kler funkcjonuje jak mafia. I takiż to właśnie zawód. Przypomnijmy, że z założenia ksiądz powinien być osobą żyjącą skromnie etc. Datki na komunię, ślub, chrzest, po kolędzie, powinny być "co łaska". Dlaczego więc przyjęte jest, że "nie mniej" niż itd. A już szczytem bezczelności (nagminnym ostatnio), jest wyczytywanie podczas mszy nazwisk wiernych i kwot jakie darowali. Bratanek mojej mamy miał dwa tygodnie temu komunię. Ksiądz zażyczył sobie od każdej klasy po 2.000,00 PLN. Sama chętnie bym przywdziała sutannę dla zgarnięcia 10.000,00 PLN w ciągu półtoragodzinnej mszy... Niepoliczalne są też dla mnie kwoty, jakie zbierane są na tacę, szczególnie w dużych parafiach. Dlaczego w Polsce, w każdym mieście, na każdym rogu stoi kościół? Żeby umożliwić dostęp wiernym do świątyni? Żeby za daleko nie musieli chodzić? To by dopiero było altruistyczne.
Taki mały wyciąg z prawa kanonicznego a'propos dóbr doczesnych:
§ 1. Kościół katolicki na podstawie prawa wrodzonego, niezależnie od władzy świeckiej, może dobra doczesne nabywać, posiadać, zarządzać i alienować, dla osiągnięcia właściwych sobie celów.
§ 2. Celami zaś własnymi są głównie: organizowanie kultu Bożego, zapewnienie godziwego utrzymania duchowieństwa oraz innych pracowników kościelnych, prowadzenie dzieł apostolatu i miłości, zwłaszcza wobec biednych.
W pierwszej kolejności mamy zapewnienie godziwego utrzymania duchowieństwa, później prowadzenie dzieł apostolatu. W mojej dzielnicy jest około 15 kościołów, jeśli nie więcej. Nigdy. NIGDY nie widziałam, żeby któryś organizował zbiórkę odzieży, jedzenia, żeby wspierał bezdomnych, głodujących, schorowanych. Moja babcia jest osobą bardzo wierzącą, ledwo wiąże koniec z końcem. Nigdy żaden ksiądz nie zaproponował jej pomocy. Nie ma jednak skrupułów, by wyciągać rękę po pieniądze (co łaska, ale nie mniej...), gdy trzeba odprawić mszę za zmarłego dziadka, za maturę wnuczka, za szczęśliwy poród wnuczki itd. Moja przyjaciółka również jest bardzo wierzącą osobą, przyjaźni się z wieloma księżmi. Nie ukrywa, jak wygląda dzisiejszy kościół. To już nie są pośrednicy w dialogu z Bogiem. To najzwyczajniejsi w świecie hochsztaplerzy, którzy w seminariach są uczeni jak zarobić, żeby się nie narobić. W szczególności jak zarobić na tych wyższych rangą. Jak Twoim zdaniem księża spędzają urlopy? Na wycieczkach do Rzymu, podczas których na nowo odkrywają Boga i robią rachunek sumienia? Nic bardziej mylnego. Bawią się na festiwalach, upijają do upadłego, wyrywają samotne matki, bzykają samotne matki, leją się po mordach w przydrożnych spelunach itd. I jest to moja opinia na podstawie "poglądowej" i wyciągniętej średniej, nie wyssałam tego z palca. I mam ich zrozumieć, rozgrzeszyć, bo to tylko ludzie? W takim razie zlikwidujmy instytucję kościoła, skoro kapłan, który ma mnie uczyć, jak nie ulegać żądzom, sam nie potrafi się im oprzeć.
Naprawdę sądzisz, że dla księdza nikt nie chodzi do kościoła?
Musisz być cholernie naiwna...
werka napisał/a:
jeśli ciąża zagraża życiu matki, to ma ona prawo wyboru co zrobić... jeśli ma taki altruizm i heroizm to pewnie wybierze życie dziecka...
A jak wybierze swoje, to znaczy że jest tchórzliwa i egoistyczna? Wow, cóż za nowoczesne i światłe podejście.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).