http://www.rozwod.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=26&Itemid=26
Średnia długość rozwiedzionego związku to 13lat. Gwałtowny wzrost rozwodów ma miejsce od 2003 roku. 2003-13=1990. Obalenie komunizmu przyniosło ze sobą postępującą rewolucję seksualną. Można uznać ją za czynnik prowadzący do większej ilości rozwodów.
Pomogła: 30 razy Wiek: 42 Dołączyła: 01 Maj 2008 Posty: 875 Miasto: z DNA
Wysłany:
2010-03-03, 08:18
rashell napisał/a:
zastanawia mnie sytuacja w polsce poparta sondażami ze stanów zjednoczonych.
no właśnie, ja kompletnie tego nie kumam - jak można przyrównać sytuację w Polsce do badań w Stanach? oO
to dwa odmienne kraje o odmiennych postawach wobec różnych spraw, więc badania amerykańskie to TYLKO do Ameryki się tyczą -_-
nie wiem, czy w ostatnich latach były podobne badania polskie, bo nie mam już kontaktu do prof. Izdebskiego, więc musiałabym poszukać w bazie EBSCO, a dziś to za mało czasu mam.
A ja myślę, że ludzie aż tak się nie różnią, by nie można było wykorzystać tych badań. Tym bardziej, że Stany to nie jakiś egzotyczny dla nas kraj. Zresztą o tym się co jakiś czas słyszy w telewizji, czyta w prasie itd., że liczba rozwodów stale rośnie. Tak samo rośnie liczba osób współżyjących przed ślubem. Żeby takie rzeczy zauważyć, nie potrzeba jakichś specjalistycznych badań naukowych.
Pomogła: 30 razy Wiek: 42 Dołączyła: 01 Maj 2008 Posty: 875 Miasto: z DNA
Wysłany:
2010-03-03, 14:09
Ruciński napisał/a:
A ja myślę, że ludzie aż tak się nie różnią, by nie można było wykorzystać tych badań.
zdziwiłbyś się jak bardzo się mylisz
w stanach obowiązują inne standardy normalizacyjne do np. testów psychologicznych więc nie widzę powodu, ba, nawet powinien być (i raczej jest) obowiązek, by badania normalizować także w seksuologii w zależności od kultury (bo niestety, o kulturę się rozchodzi) a jak wiemy, kultura europejska jest na pewno inna niż amerykańska czy nawet azjatycka ^^
weź pod uwagę fakt, także taki, że jakby nie patrzeć Ameryka jest najbardziej kulturowo rozwiązła niż inne kraje nie-amerykańskie, a dochodzi do tego także kult religijny, który notabene w Ameryce wcale nie jest katolicki ^^
Pierwszy seks z miłości - owszem. Po ślubie - nie koneicznie.
Moim zdaniem lepiej najpierw sprwadzić czy się do siebie pasuje, zaspokaja się wzajemnie. Wiem, wiem - miłość najważniejsza, ale moim zdaniem seks jest jej istotną częścią. I czymś zbyt przyjemnym,aby sobie tego odmawiać.
A ja myślę, że ludzie aż tak się nie różnią, by nie można było wykorzystać tych badań. Tym bardziej, że Stany to nie jakiś egzotyczny dla nas kraj. Zresztą o tym się co jakiś czas słyszy w telewizji, czyta w prasie itd., że liczba rozwodów stale rośnie. Tak samo rośnie liczba osób współżyjących przed ślubem. Żeby takie rzeczy zauważyć, nie potrzeba jakichś specjalistycznych badań naukowych.
ok, to rośnie to rośnie - nie wiadomo czy jedno łączy się z drugim.
temperatura też nam co roku rośnie, więc można stwierdzić że im cieplej tym częściej się ludzie rozwodzą itd.
dla mnie absurd.
A ja myślę, że ludzie aż tak się nie różnią, by nie można było wykorzystać tych badań. Tym bardziej, że Stany to nie jakiś egzotyczny dla nas kraj. Zresztą o tym się co jakiś czas słyszy w telewizji, czyta w prasie itd., że liczba rozwodów stale rośnie. Tak samo rośnie liczba osób współżyjących przed ślubem. Żeby takie rzeczy zauważyć, nie potrzeba jakichś specjalistycznych badań naukowych.
ok, to rośnie to rośnie - nie wiadomo czy jedno łączy się z drugim.
temperatura też nam co roku rośnie, więc można stwierdzić że im cieplej tym częściej się ludzie rozwodzą itd.
dla mnie absurd.
Popieram - absurd.
To, że w prasie są opisywane jakieś jednostki, nie oznacza od razu, że w całym społeczeństwie zachodzi dane zjawisko. Może się tak wydawać, ponieważ pewne sprawy są nagłaśniane, przez to myślimy, że powszechne. Jednak to, że w mediach podają informacje o morderstwach nie oznacza, że ktoś w Twoim otoczeniu zaraz kogoś zabije - bo o tym w tv mówili, że gdzieś tam coś się takiego stało.
Ludzie są zbyt różnorodni, kraje wbrew pozorą różnią się między sobą i nie można na podstawie badań z innego określać sytuacji w innym - to nie jest żaden argument.
No tak, my jesteśmy tak wyjątkową społecznością, że nie można nas porównać z nikim innym - też absurd. Absurd na absurdzie. Do tego seks jest niewątpliwie związany ze związkami międzyludzkimi. Seks jest już na pewno związany z małżeństwem. Nie widzę powodu, aby tego nie łączyć. Ta dyskusja naprawdę przestaje mieć sens, bo zamiast szukać kontrargumentów na argument odpowiada się "pff.. to żaden argument". I tak można odbijać piłeczkę w nieskończoność.
Zapytam jeszcze raz. Skąd nagły przypływ rozwodów po 2003 roku? Bo jak dla mnie odwaga i pewność siebie utrzymywałyby mnie w przekonaniu, że wybrałem dobrze i muszę z tym wyborem wytrwać do końca.
No tak, my jesteśmy tak wyjątkową społecznością, że nie można nas porównać z nikim innym - też absurd.
Porównywac w sensie podobieństw i różnic z innymi - owszem, można. Ale chyba nie rozumiecie jak wyglądają badania nad daną społecznością, jak działają ankiety. To jest indywidualne dla danych grup, wypływa na to wiele czynników i dlatego nie używa się badań z np. Kanady w stosunku do społeczeństwa np. Chińskiego. To nie profesjonalne.
To tak jak ja bym teraz znalazła badania z Chile, które dowodzą, że po 2003 roku jest mniej rozwodów...I powiedziała, że przecież tam tak jest to w Polsce też tak musi być, bo badania to badania, nie ważne skąd.
Pewnie, seks może się łączyć z małżeństwem, ale nie musi
ok, to rośnie to rośnie - nie wiadomo czy jedno łączy się z drugim.
Obie rzeczy (i sprawy seksu, i rozwodów) dotyczą małżeństwa. Można udawać, że między tym nie ma żadnego związku, ale to tylko zagłuszanie własnego sumienia, byle móc sobie bez przeszkód poużywać przed ślubem.
Strelicja napisał/a:
To, że w prasie są opisywane jakieś jednostki, nie oznacza od razu, że w całym społeczeństwie zachodzi dane zjawisko.
Dane z Polski. Teraz może być? Udajcie, nie wiem po co, że u nas nie rośnie liczba rozwodów, że USA to co innego, że coś tam. Macie czarno na białym. Zresztą dla każdego człowieka rozsądnie myślącego nie jest to tajemnicą. Wystarczy obserwować otoczenie. Rozwodów przybywa. Czy to się Wam podoba, czy nie.
I generalnie zależność jest prosta: im bardziej człowiek jest liberalny w sprawach seksu, tym większe prawdopodobieństwo rozwodu, bo wtedy małżeństwa nie traktuje się jak świętość, a co nie jest świętością, to można bez specjalnego oporu przekreślić.
Strelicja napisał/a:
Pewnie, seks może się łączyć z małżeństwem, ale nie musi
I właśnie m.in. przez to, że u niektórych się nie łączy, to mamy rozwody.
wiki nie jest dobrym źródłem, bo każdy może sobie dany artykuł dowolnie edytować
poproszę jakieś konkretne źródła odwołujące się do badań - konkretnie chodzi mi o szczegółowe raporty, gdzie masz czarno na białym wykresy i opisy, które udowadniają korelację dodatnią między ilością rozwodów a seksem przedmałżeńskim.
Ruciński napisał/a:
I właśnie m.in. przez to, że u niektórych się nie łączy, to mamy rozwody.
he?
a jak może być rozwód jak jeszcze ślubu nie było? oO
Dane z Polski. Teraz może być? Udajcie, nie wiem po co, że u nas nie rośnie liczba rozwodów, że USA to co innego, że coś tam.
Pewnie,tak już lepiej. Mi nie chodzi o to, że rozwodów jest mniej czy więcej - nie obchodzi mnie to, tylko o popieranie argumentów odpowiednimi danymi.
[quote="Ruciński"]
I generalnie zależność jest prosta: im bardziej człowiek jest liberalny w sprawach seksu, tym większe prawdopodobieństwo rozwodu, bo wtedy małżeństwa nie traktuje się jak świętość, a co nie jest świętością, to można bez specjalnego oporu przekreślić.
Świętość? Bez przesady. Ale moim zdaniem każdy związek (czy małżeński czy nie) trzeba traktować uczciwie, a uczciwość to m.in. nie zdradzanie partnera. No chyba, że ktoś jest w otwartym związku,ale to już umowa między osobami, więc nic złego.
Ruciński napisał/a:
Strelicja napisał/a:
Pewnie, seks może się łączyć z małżeństwem, ale nie musi
I właśnie m.in. przez to, że u niektórych się nie łączy, to mamy rozwody.
Chodzi mi o seks dwóch osób które nie są w żadnych związkach i robią to dla przyjemności lub rozpoczynają tym jakiś związek, albo są parą i uprawiają seks nie mając ślubu. Więc to nie odnosi się w żaden sposób do rozwodów.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).