Wiek: 33 Dołączył/a: 22 Lut 2014 Posty: 161 Miasto: Polska
Wysłany:
2014-04-11, 13:16
Niestety tylko fotografię mam po tacie ale to bardziej pasja, zajęcie, rozwijanie się niż hobby. Ciężko mi się określić w sumie, bo czym jest hobby a czym jest pasja?
Dla mnie to jest to samo, tylko że pasja z większym zaangażowaniem niż hobby.
Może to trochę płytkie, sam już nie wiem.
Pasje:
Fotografia (od taty), sport (Zosia samosia), wojsko (Zosia samosia), strzelectwo (raczkuję, Zosia samosia).
Zosia samosia jako, że sam się zainteresowałem, brak osób trzecich
Jakie jest ulubione wasze hobby? I czy to jest tradycja rodzinna? Z ojca na syna?
Fotografia. Dziadek był wprawdzie taksówkarzem ale hobbystycznie robił zdjęcia i miał nawet ciemnię w domu. Mój tata jeszcze za dzieiaka biegał ze swoim Ricohem i robił zdjęcia. Do tej pory opowiada jak razem z dziadkiem wywoływał zdjęcia Gdy ja kupiłam lustrzankę dostałam od taty błogosławieństwo i... jego Ricoha Mam nadzieję, że moje dzieci również będą miały smykałkę i mój tata będzie mógł z wnusiem zdjęcia wywoływać (marzy o tym! i o wędkowaniu z maluszkiem moim )
______________________________________________________ Gdyby jutra miało nie być . . .
Robię pieczątki z gumek do mazania, biżuterię, art journaling dla moich dzieci (dla syna i córki osobne zeszyty by uchwycić chwile), testuję ciekawe przepisy
Moją pasją, którą mogę tak z czystym sumieniem nazwać, jest rysowanie. Rysuję, jak każdy od dziecka, ale tak "poważniej" od jakichś trzech lat. Po za tym lubię wszelkie "coś z niczego", szczególnie origami, bransoletki z muliny, papierową wiklinę Do tego "worka" wrzucam jeszcze zupełne przeciwieństwo, matematykę
Uprawiam sporty, czytam książki i buszuję po Internecie. Mąż podziela moje zainteresowania, więc nie ma zgrzytów w domu jak to czasem bywa, gdy jedna ze stron czuje się zaniedbywana. Martwi mnie tylko jego dodatkowe upodobanie do sportów ekstremalnych - wprawdzie dużo mniej od czasu, gdy mama uświadomiła mi, że jeśli zginie, to przynajmniej maksymalnie szczęśliwy, jednak nawet napisanie tego zdania przychodzi mi z pewnym trudem.
Wiek: 33 Dołączył/a: 22 Lut 2014 Posty: 161 Miasto: Polska
Wysłany:
2014-05-03, 12:12
kuma napisał/a:
Martwi mnie tylko jego dodatkowe upodobanie do sportów ekstremalnych - wprawdzie dużo mniej od czasu, gdy mama uświadomiła mi, że jeśli zginie, to przynajmniej maksymalnie szczęśliwy, jednak nawet napisanie tego zdania przychodzi mi z pewnym trudem.
Ja swoich rodziców i bliskich od dawna uświadamiam z myślą, że jeśli zostanę żołnierzem i będę musiał pojechać i np. polegnę, to przynajmniej robiłem to co chciałem robić i byłem pośród ostatnich ''braci''.
Oni nie są w stanie tego rozumieć a nawet wyobrazić, że coś takiego ma miejsce.
A śmierć nie powinna być tematem pomijanym.
Rodzimy się i umieramy. Taka kolej rzeczy.
Życie jest jedno dlatego róbmy to co kochamy i chociażby się próbowało ileś lat coś osiągnąć, dostać i cieszyć tylko krótki okres - warto.
Ale żeby nie off topic, to buszowanie po sieci można nazwać hobby to ja i to mogę zaliczyć.
Książek też czytam sporo.
Nie słyszałam o tej książce. Poszukałam recenzji i chciałabym ją przeczytać (to musi poczekać, ale zapisałam sobie). Dzięki za namiar.
Popatrzyłam na Twoje blogi i przypomniało mi się, że miałam kiedyś kolegę z UNPROFOR. Na pierwszy i drugi rzut oka wydaje się, że zamieszczasz treści w sposób podobny do Davisa, o którym piszą, że demaskuje stronniczość postrzegania konfliktów zbrojnych. Link podeślę też siostrzeńcowi, jest w takim wieku, że zaczyna bardziej interesować się sprawami opisywanymi przez Ciebie. Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).