Okazuje się że miliony. Super mega ekstra bestseller "Pięćdziesiąt twarzy Greya" powstawało pierw jako fan-fiction ze Zmierzchu. Cieszyło się w necie takim powodzeniem, że autorka postanowiła przekształcić je w książkę. Musiała tylko trochę pozmieniać, żeby prawnie wszystko było w porządku.
Powiem tak, wrzucanie swoich opowiadań na bloga może być dobrym pomysłem, jeżeli chcemy sobie stworzyć swego rodzaju "pisarskie portfolio" i zdobyć pewną grupę zainteresowanych swoją twórczością osób. Nawet dla mnie jest to sposób na pokazanie swoich tekstów innym (do tej pory opublikowałem dwa, z czego jeden miał bardzo pozytywny odzew, pierwszy natomiast przeszedł bez echa, choć przyznam - w ogóle się nim nigdzie nie chwaliłem)
Natomiast nie robiłbym z bloga miejsca w którym prezentowałoby się swoje pierwsze "wypociny", choćby po to, żeby nie wstydzić się tego kilka lat później, no i żeby tekst nie spotkał się z falą "hejtu" (nie mylić z konstruktywną krytyką), który zwyczajnie zabija chęć tworzenia i może wprawić w niezłe kompleksy.
Natomiast nie robiłbym z bloga miejsca w którym prezentowałoby się swoje pierwsze wypociny, choćby po to, żeby nie wstydzić się tego kilka lat później, no i żeby tekst nie spotkał się z falą hejtu (nie mylić z konstruktywną krytyką), który zwyczajnie zabija chęć tworzenia i może wprawić w niezłe kompleksy.
Jeśli hejt zabija w kimkolwiek chęć tworzenia to powinien się zastanowić, czy upublicznianie czegokolwiek kiedykolwiek ma sens. Krytyka czy też hejt pojawi się zawsze, bez względu na to, czy będą to pierwsze czy setne wypociny. Ty możesz uważać, że się rozwinąłeś, a ktoś inny każe Ci się puknąć w czoło i schować tę grafomanię w najbardziej odległe zakątki skrzyni na zapomnianym strychu.
Co zaś tyczy się blogów z opowiadaniami...
Bardzo lubię, chętnie czytam, wszystkim polecam, sama prowadzę (to nie jest autopromocja, bo linku nie podam).
Uważam, że jeśli ktoś ma pomysł to blog jest zdecydowanie lepszym miejscem niż dno szuflady i nie gorszym niż dedykowane takiej twórczości portale.
Ja pamiętam któreś z kolei szkolne wakacje, przez które przekopałam się przez ponad 300 takich opowiadań (tak, wszystkie spisywałam, żenada), a każde musiało mieć nie mniej niż 10 rozdziałów. Jednostrzałów sama nie znoszę, nie mam pojęcia czemu. Trochę mi zajmuje zagłębienie się w świat autora, a niestety krótkie opowieści mi na no nie pozwalają (ograniczenia poznawcze? ułomność?).
Tak czy inaczej, rację trzeba przyznać tym, którzy twierdzą, że najlepiej sprzedają się jednak te krótkie internetowe twory. Dopóki Piach miał dwa rozdziały, dopóty go czytano. Teraz poczytność znacznie spadła i nie ma tu żadnego znaczenia jakakolwiek poprawa jakości. Z drugiej strony - zawsze stawia to przed autorem nowe wyzwania, więc, cokolwiek by się działo, pisać warto, bo pisanie rozwija.
A przy okazji warto pamiętać też o tym, by oprócz pisania, czasem też coś poczytać.
______________________________________________________ Lubujesz się w fantastyce? Szukaj Czerwonego Piachu.
Próbujesz pisać dla internetu? Tu znajdziesz kilka osobistych porad.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).