Forum Blogowe ^{17 lat!}

U mnie nawet sporo wykładowców wspomina, że nie posiadając antywira i surfując po takim Onecie czy Gazecie nic nam nie grozi. Tak naprawdę programy antywirusowe nie gwarantują nam skutecznej ochrony. Wspomniany w poście wyżej robak został złapany przez stronę tlenu. Nigdzie nie napisałam, że kompletne pozbawienie się ochrony antywirusowej jest bezpieczne. Miałam na myśli raczej okres przejściowy.

Jolievin, też mam laptopa i na początku też mi nie rzęził. Używałam Nortona tylko dlatego, że był darmowy przez pierwsze trzy miesiące. Po dwóch wyraźnie czułam spowalnianie systemu, więc wyrzuciłam cholerstwo w diabły. Od razu zrobiło się lżej. To było trzy lata temu, możliwe że teraz zastosowali inny silnik.

Również odradzam Nortona - w ciągu ostatniej dekady moje doświadczenie z nim zawsze było porażające. Raz miałam nawet problem z jego usunięciem, tak głęboko się zagnieździł (przyszedł preinstalowany z systemem). To prawda, system muli nieziemsko przy pamięci 2GB i niżej.

Avasta mam już dobre parę lat. Ani razu nie przepuścił mi wirusa. Raz zdarzyło się to tylko mojemu tacie, lecz był to świeżutki robak, który jeszcze nie znajdował się w bazie danych.

W ogóle jakiś czas temu doszłam do wniosku, że spokojnie poruszając się po necie bez żadnego antywira nic nam nie grozi - oczywiście tak długo jak nie odwiedzamy podejrzanych witryn. Sama nie posiadałam kiedyś żadnego antywirusa przez okres miesiąca i nic mi nie złapało (robiłam potem skanowanie kilkoma programami).

Hm, może umknęło to mojej uwadze, bo wydawało mi się, że jej zapłaciła. :luka:

Bo dla mnie, zagorzałej fanki science-fiction, ten film nie jest świetny. Kilka lat temu pisałam pracę na temat gatunku i zgłębiałam się w wiele pozycji zarówno książkowych, jak i filmowych (w celach porównawczych). Książkę czytałam kilkanaście razy - lubię kiedy film oparty na danej historii ją odzwierciedla. Od małego wychowywałam się na wersji z roku 60, może to też ma jakiś wpływ na moją opinię.

Jednemu się film podoba, innemu nie. Nie każdy przecież wielbi się w tym gatunku i czyta książki pod tym samym tytułem.

To zmienia postać rzeczy.

@down Właśnie dlatego napisałam, że zmienia postać rzeczy - bo może pokazywać inne problemy, albo wiernie odwzorowywać książkę. Niezaznajomiony z lekturą właściwie nie wie czy film się z nią pokrywa czy też poszedł w innym kierunku.

Zdarzyło mi się ze trzy razy, gdy ktoś żywcem skopiował cały kod szablonu, włącznie z hotlinkowaniem grafik na moim serwerze. To było okropne, tym bardziej że jedna z osób pochodziła z Chin i nie szło się z nią porozumieć.

Jakoś sobie poradziłam po kilku dniach. Nie wspominam miło tych incydentów. Na razie nic nie tworzę i nie mam zmartwień.

Swego czasu szukałam polskiego forum graficznego i wylądowałam na wspomnianym GrafArcie. Wybyłam stamtąd równie szybko co się pojawiłam. Atmosfera była nie do strawienia. Miało to miejsce ze trzy/cztery lata temu, ale z tego co mówicie, widzę, że dalej jest tam tak samo.

Wczoraj była totalna klapa... Rozumiem, że ludzie nie chcą robić wszystkiego tak jak pani Gessler, bo to w końcu ich restauracja (nawiązując do ~Htsz), ale kurczę, oni w ogóle nie skorzystali z jakiejkolwiek porady!

Bardzo spodobało mi się, że przyszły dwie nowe osoby, wczuły się w swoją rolę i robiły to co do nich należy. Nagle na końcu dowiadujemy się, że pracowali tylko parę dni. WTF? Może atmosfera im nie odpowiadała, może zarobki, a może samo miejsce. Kto tam ich wie. Właściciele nie zrobili raczej nic, by ich zatrzymać.

Myślę, że to co uczynili po rewolucji świadczy jedynie o nich samych. Wrócili do dawnego porządku, dalej nie mają klientów i jakoś egzystują. Dla mnie to zmarnowany czas - pani Gessler i ich. Po co była im potrzebna w takim razie rewolucja?

Wehikuł czasu z 2002 roku to jakieś nieporozumienie. Wersja z Rodem Taylorem w roli głównej mimo swoich lat wciąż czaruje, a co więcej - ma spore pokrycie z książką.

Polecam też inny film - "Time Traveler's Wife" z zeszłego roku. To bardziej romans i dramat niż science-fiction, ale gra aktorska jest na dość dobrym poziomie, a historia fajnie ujęta.

OMG, pisałam rozprawkę na temat jednego z tych sonetów, jako że byłam w klasie humanistycznej... Niestety, nie pomogę Ci, bo to istny kosmos. Wszystko zależy od tego jak Twoja polonistka podejdzie do sprawdzania, bo tak naprawdę to jej subiektywna ocena.

Btw, ja za takie tematy zabierałam się na tydzień przed, bo przysiąść i napisać w ciągu jednego wieczora o takich "podniosłych" rzeczach przerastało moje możliwości.

A ja lubię Kuchenne Rewolucje, o! To coś nowego na polskiej scenie, szkoda tylko, że zupełnie niedoceniane. Widać to ewidentnie po zachowaniu właścicieli upadających restauracji. Zgłaszają się, a tak naprawdę nie wykazują żadnych chęci zmiany - i tego nie rozumiem.

Co do pani Gessler... Fakt, nie zawsze robi wszystko pięknie, ładnie, ale kobieta ma swój styl i smak.

A ja studiuję informatykę i nie narzekam. ;-) Wybrałam ten kierunek, jako iż planuję związać z nim swoją przyszłość zawodową. Obecnie zbliżam się ku końcowi, jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej.

Forum Blogowe 17 lat!

Forum Blogowe ^{17 lat!}