Forum Blogowe ^{17 lat!}

Nie mam żadnego planu czy strategii, pisać będę póki będę mógł, a każdy wpis będzie miał chociażby to jedno symboliczne wyświetlenie. Czy ma to sens zastanowię się przy jakiejś okrągłej liczbie wpisów, pierwszy przystanek to 100, ale cel realny to 1000 pięknych, gładkich, wypieszczonych wpisów. I tylko przy takich okrągłych liczbach mogę bloga zamknąć, tak sobie luźno założyłem, by nie odpaść zbyt wcześnie.

Piszę już od 2 komputerów (tak dwa razy moje naiwne grafomaństwo spaliło się w cholerę) i postanowiłem, że skoro niebo i ziemia mi grzmią, że pisać nie powinienem to założę sobie bloga i może uda mi się rozwalić serwery googla :D
A tak serio, to po prostu lubię pisać, a cholera mnie jasna bierze kiedy widzę ludzi w telewizji co wyglądają, i mówią jakby się znali, a się nie znają. Stwierdziłem, że skoro oni mogą tak robić i jeszcze dostawać za to piniążki, to ja też mogę, szczególnie, że za darmo.
Poza tym lubię siebie czytać :P

Osobiście jestem, do lektur szkolnych jako idei spisu książek, które każdy szanujący się polak musi znać, nastawiony skrajnie negatywnie. Po prostu nie lubię gdy ktoś mi mówi, co muszę przeczytać, co jest ważne a co nie, jak mam tekst rozumieć, co on oznacza itp. Dlatego przez pewien czas po "Krzyżakach" Sienkiewicza, które jak dla mnie były nudne wyidealizowane i w ogóle takie se, w ogóle lektur unikałem. Nie jakoś ostentacyjnie, po prostu spadło to w mojej liście rzeczy do zrobienia na tak niską pozycję, że po prostu zapominałem przeczytać.
Potem już w liceum, mój stosunek do lektur jako takich, nie poprawił się, ale zacząłem czytać, tylko tym razem ostentacyjnie Nie przed omawianiem, tylko po, albo w jakimś oderwanym od programu momencie. Tak na przykład zrobiłem ze "Zbrodnią i Karą" Dostojewskiego, która bardzo mi się spodobała. Ba, zachęciła mnie do poczytania innych dzieł tego autora. Śmiem twierdzić, że szkolne omówienie, rozprucie zawartości i pogmeranie brudnym polonistycznym paluchem sprawiłaby, że więcej do Dostojewskiego na przykład bym nie zajrzał...
Poza tym, na boga, jak ja nienawidzę polonistów i tych wszystkich co zdają rozszerzenie z polskiego na maturze. Maziają po książkach jak jacyś abstrakcyjni malarze, podkreślają koślawie pół strony tym swoim cholernym ołóweczkiem, wjeżdżając na tekst, rany!

Piszę na bloggerze, bo mi ławiej, wszystko co do edycji potrzebne jest i mogę sobie w każdej chwili coś dopisać, zmienić itd. A mam szczerze powiedziawszy większe zaufanie do googla niż do moich sprzętów, które uwielbiają się zawieszać albo zupełnie się rozkraczać i wszystkie moje dane w dal usunąć :/
Tylko teksty bardziej pracochłonne, "ambitniejsze", zachowuję i tu, i tu na wszelki wypadek.

A sam proces pisania to, nagły impuls i zmuszenie się do pracy bez przerwy. Gdy tekst doprowadzony do końca, robię sobie przerwę na ochłonięcie a potem poprawki, wyrzucenie zbędnych zdań, sprawdzenie, czy nie piszę dwa razy o tym samym itd.

Kiedyś próbowałem niestety mientka faja jestem, bo nie chciało mi się nigdy próbować tej metody 4+1, i zawsze próbowałem od razu po położeniu się spać. Coś tam się nawet działo, ale nic więcej jak szum w uszach, błyski światła, i poczucie, że już prawie i... Wtedy zawsze, ale to zawsze, orientowałem się, że muszę kontrolować oddychanie, albo przekręcić się na drugi bok i cały misterny plan poszedł :D
Ale z doświadczeń moich wynika, że to jest możliwe, i całkiem realne. Ale już nie próbuję, i tak za mało sypiam, żebym się jeszcze takie rzeczy bawił :P

Ja tu wodzę jak najbardziej dyskryminację. Taką chamską dość.
Ale ze względu na to, że uznaje prawo własności do klubu/kina/restauracji/sklepu/cokolwiek to nie sądzę, aby państwo miało prawo ingerować w to ile właściciel czegokolwiek bierze pieniędzy od danego człowieka. Moim zdaniem, jak właściciel zadecyduje, że grubi/łysi/rudzi/czarni/czerwoni/kobiety/mężczyźni płacą więcej, albo w ogóle wstępu nie mają, to ma do tego pełne prawo, także na podstawie konstytucji, która jeśli dobrze pamiętam broni nam prawa własności.
Osobną kwestią jest to, że właściciel jest cholernym rasistą albo łyso/rudo/grubo/itd fobem i osobiście nie chcę mieć z nim i jego własnością nic wspólnego :P

A tak konkretnie, że mężczyźni a kluby, to mi to lata, bo nie lubię i nie chodzę :P

Ja rozstałem się z telewizją jakoś, hm, 3-4 lata temu? Proces był stopniowy i oczywiście związany z przesiadką na internet. I absolutnie nie żałuję ponieważ mam wgląd w działanie telewizji na codziennego oglądacza. Po paru godzinach otępienie, , zamroczenie takie, no aż strach patrzeć!
I nie dziwię się, telewizja jest do bólu łatwym w odbiorze medium, wystarcz usiąść, włączyć i się wyłączyć. Pół biedy jak się ogląda w tym stanie jakieś Discovery czy Animal Planet, bo to raczej nieszkodliwe a i być może coś ciekawego się dowie człowiek. Ale jak się włączy TVNy, albo TVPeny, albo Polsaty czy cokolwiek w tym guście - maskara po prostu :P Cytując klasyka polskich vlogów "Wciskają taką propagandę". Ale to tam nawet mniejszy ból, jak ktoś ma telewizje to niech sobie lansuje poglądy jakie chce, spoko. Ale poziom takiego dziennikarstwa jest żałosny. Mama madzi - propaganda - mam madzi - propaganda - "ekspert" - mama madzi itd. Mnie osobiście jak jeszcze czasami włączę z ciekawości i w oczekiwaniu na cud, to szlag mnie jasny trafia. A nie mogę skomentować! :D

W internecie, jak widzę, że o mamie madzi, to mogę po prostu nie wchodzić, a jak kanał przełączę, to cóż za niespodzianka, wszędzie ta cholerna mam madzi! mam w nosie mamę madzi!

Więc, nie, nie oglądam telewizji. :P

Animacje itp - dubbing. mamy świetnych aktorów dubbingowych i w niektórych produkcjach nasza wersja wypada lepiej niż oryginał :P

Anglojęzyczne filmy - tylko napisy albo i bez zupełnie. Napisy mniej irytują i kłócą się z głosem lektora, chociaż mnie osobiście irytuje to, że przyciągają wzrok nawet jeśli rozumiem co tam ludki gadają, więc od niedawna zaczynam oglądać filmy w oryginale i póki co - jestem zachwycony (sobą :P).

A i anime, które oglądałem (3 serie :P) to tylko napisy. Uwielbiam brzmienie japońskiego :D

Krótka piłka - góry.
Mieszkam nad morzem, mogę być na plaży codziennie, więc...
A w dodatku nie przepadam za opalaniem się i ogólnie za zatłoczoną plażą, czyli plażą w sezonie :P

Ale, cholibka, jak to tak po barbarzyńsku jedną? Damn!

Póki co: Seasick Steve - Hobo Low
http://www.youtube.com/watch?v=a33sB3ck28A

Obecnie Rock/Blues.
Ale to się zmienia, u mnie muzyka to wędrówka, zacząłem od Greenday potem zacząłem hardzieć i przerzuciłem się na Hardego Rocka/Metal - Hypnogaja (tak właściwie jedna płyta :D) Metallica, Iron Maiden (ubóstwiam do dziś), potem zacząłem skręcać w kierunku oldschoolowego Rocka - Guns n' Roses, Bon Jovi, dalaj odkryłem Lao Che (pierwszy koncert w życiu, łezka w oku). Następnie pojawił się Jack White. I to było i jest to. The White Stripes, The Dead Weather i sam Jack - szczególnie. Od Jacka nie odszedłem ani na moment, ale przez niego zainteresowałem się Bluesem, i ostatnio na przykład pokochałem Seasick Steve'a
Oczywiście miałem także romanse, chociażby trwający do dziś z Jackiem Kaczmarskim, albo też z funkiem, rapem, punkiem, jazzem, klasyką...
Jednego czego nie trawię to dubstep i mocniejsze techno siekaniny.

(przepraszam, że się rozpisałem, ale, no nie mogłem się powstrzymać :P)

Dokument ciekawy, ponieważ dotąd niby wiedziałem, że na YT jest sporo projektów ze scenariuszem itp. to jakoś zawsze w internecie wszystko wydawało mi się bardziej autentyczne.
Samą Grażynę widziałem raz i zupełnie mnie ona nie obeszła, szczerze powiedziawszy - zapomniałem, że ktoś taki istniał a nigdy nie wiedziałem co ona tak właściwie robi w swoich filmikach...
Ale co do samego zjawiska, nie jestem ani wstrząśnięty, ani zaskoczony, ba lekko rozbawiony.
Przecież komentarze na YT pod kontrowersyjnymi materiałami zawsze są wypełnione wulgaryzmami i rynsztokowymi wypowiedziami co słownika na oczy nie widziały. A jak czytam i widzę, że ten biedny człowiek wczuł się, próbuje jakoś wyrazić swoją opinię, tyle, że nie potrafi bo jest jeszcze na poziomie intelektualnym goryla, to mnie to śmieszy. Takie to to nieporadne, tak stara się pokazać swojemu stadu jaki to jest silny... Przezabawne!

Forum Blogowe 17 lat!

Forum Blogowe ^{17 lat!}