Ja to właśnie studiuję i mam masę wątpliwości teraz. Trzy lata i na temat żywienia nie nauczyłam się prawie nic, za to umiem rozwiązywać całki podwójne, rysować śruby i obliczać naprężenia gnące wału i równania strugi. Czy jakoś tak no bo w końcu "studia inżynierskie"
Imię: Asia Pomogła: 39 razy Wiek: 36 Dołączyła: 21 Wrz 2007 Posty: 1500 Miasto: Warszawa
Wysłany:
2009-03-02, 01:16
flov, dokładnie o to w tym chodzi. uczysz się masy rzeczy całkowicie niepotrzebnych i nawet niezwiązanych z żywieniem. ja zrezygnowałam, koleżanki mi zaazdroszczą, ale żal im to rzucać po dwóch latach. poza tym ja miałam gdzie pójść, bo jednak informatyka jest mi bliska, a one narzekają, że nawet nie mają na co wymienić tego kierunku
żywienie brzmi fajnie na początku. potem jak w to wejdziesz, okazuje się, że sama wskoczyłaś do głębokiej wody.
poza tym ja nienawidzę chemii... jestem umysłem ścisłym. dobrze się czułam na matmie i fizyce.. ale chemia?! całkowicie nie dla mnie
rashell, ambitnie ja grafikę zrobię może na mgr dopiero
______________________________________________________ teraz ja jestem sprite, a ty pragnienie
Pomogła: 12 razy Wiek: 36 Dołączyła: 03 Maj 2006 Posty: 2978 Miasto: Wrocław
Wysłany:
2009-03-02, 01:55
Amira napisał/a:
żywienie brzmi fajnie na początku. potem jak w to wejdziesz, okazuje się, że sama wskoczyłaś do głębokiej wody.
Dokładnie. Już lepiej iść na dietologię na medyczną (przynajmniej u nas taki kierunek zrobili). Ja też studiowałam przez chwilę technologię żywności i przerzuciłam się na nieco inne studia, choć wiele uważa, że to to samo. Z taką małą różnicą, ze po tym, co teraz studiuję prędzej znajdę pracę bo będę miała zarówno inżyniera jak i magistra ekonomii .
chlebow [Usunięty]
Wysłany:
2009-03-18, 14:05
a ja skończyłem Politechnikę Warszawską, kierunek biotechnologia na wydziale Inżynierii Chemicznej i Procesowej i staram sie pracować w zawodzie To był mój jedyny kierunek jaki studiowałem. W sumie to nie żałuję tego wyboru
ja również zmieniłam studia- nie dlatego, że marna czekałaby mnie przyszłość po nich- bo jednak prawo na pewno jakąś kasę mi przyniesie..
Po 1 roku zrezygnowałam ( i nie- nie chodziło tu o oceny, bo o dziwo było mi łatwo zdobywać 4..), bo to nie było dla mnie...
Najgorsze było to, że gdy na kolokwium przychodziło mi się nauczyć dajmy na to tych 150 ( co jeszcze strasznie nie jest) większość z tego musiałam wykuć tak jak tam podali od A do Z- wliczając nawet przecinki.. nie można było powiedzieć tego samego swoimi słowami.. wiem, że to marny powód ale strasznie mnie irytowało. Poza tym- rodzina. Nikt nie jest prawnikiem.. a to jest minus, gdy przychodzi czas na aplikacje..
No i egzamin z historii prawa cudo! wtedy stwierdziłam, że chyba jednak historia to jest to. A jak się dowiedziałam, że jest historia ze specjalnością archiwalną to już w ogóle...
Więc studiuję sobie tą historię a od października również historię sztuki, bo stwierdziłam, że ładnie mi się będzie to komponować
i nie żałuję tego prawa- poznałam niesamowitych ludzi a co najważniejsze- uczę się z przyjemnością
To zrobiłaś dokładnie jak mój brat. Też z prawa na historię (i też robił głównie archiwistykę) się przeniósł - i nigdy nie żałował. Samodzielne myślenie się liczyło, czego o wcześniejszym kierunku powiedzieć nie można (; (pamiętam jak musiał wkuwać setki stron na pamięć i nieważne, że sens wyłapał, jeśli było choćby w innym szyku, już było źle. Paranoja). Szkoda tylko, że po historii trudniej jednak (zdecydowanie) o pracę. No ale, warto studiować też po prostu dla samego zamiłowania.
______________________________________________________ Nic na siłę. Weź większy młotek.
Samodzielne myślenie się liczyło, czego o wcześniejszym kierunku powiedzieć nie można (;
właśnie- nie znoszę wkuwania słowo w słowo... to strasznie ogłupia.. zapomnisz jednego słowa i już Ci się sypie całe zdanie...
O pracę trudniej- niestety.
Może ciut łatwiej niż na nauczycielskiej, bo jednak archiwiści są potrzebni- tak nam przynajmniej mówią wykładowcy i mniejszy lans: jednak "studiuję prawo" a "studiuję historię"- jest różnica
śmieję się oczywiście- bo nie dla lansu człowiek idzie na studia
Studia to jednak 5 lat mojego życia- fajnie by było, gdyby to były przyjemne lata a nie ślęczenie nad książkami, które Cię w ogóle nie interesują..
Wiesz co, wydaje mi się jednak, że prędzej coś znajdziesz po nauczycielskiej. Brat ma właśnie obie i choć też zdecydowanie wolałby coś związanego z archiwistyką, to ciężko jest. Bardzo. Załapał się na staż w archiwum uniwersytetu, ale stałych etatów nie ma. Jak przegląda ogłoszenia, to też za różowo nie jest. A szkoła to jednak wiesz, godzin historii jednak trochę, to i nauczyciele potrzebni.
______________________________________________________ Nic na siłę. Weź większy młotek.
Brat ma właśnie obie i choć też zdecydowanie wolałby coś związanego z archiwistyką, to ciężko jest. Bardzo. Załapał się na staż w archiwum uniwersytetu, ale stałych etatów nie ma. Jak przegląda ogłoszenia, to też za różowo nie jest. A szkoła to jednak wiesz, godzin historii jednak trochę, to i nauczyciele potrzebni.
ech.. więc nauczycielska jednak?
Cały czas mam nadzieje, że z mojego mixu: historia+archiwistyka+ historia sztuki da się uzbierać sumę pozwalającą przeżyć do 10-ego Zobaczymy jak będzie
Co do dzieciaków zbyt wielkim jestem cholerykiem żeby zmagać się z nimi codziennie po kilka godzin.. źle by się to skończyło.. oj źle..
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).