Imię: Asia Pomogła: 39 razy Wiek: 36 Dołączyła: 21 Wrz 2007 Posty: 1500 Miasto: Warszawa
Wysłany:
2009-10-03, 12:02
Htsz, oczywiście że jest różnica w dofinansowaniu. o to w tym chodzi i na tym polega istota uczelni prywatnej. nie zmienia to faktu , że dzięki temu wyposażenie jest dużo lepsze.
______________________________________________________ teraz ja jestem sprite, a ty pragnienie
no to w takim razie chyba lepiej pójść do prywatnej...
Reguły nie ma. Chociaż zależy też, czego faktycznie wymagasz od uczelni - ciekawie prowadzonych zajęć, z których faktycznie coś wyniesiesz, czy raczej szukasz szkółki niedzielnej, gdzie prześlizgniesz się przez 2-3 lata i będziesz mieć z głowy. W tym momencie podział na państwowe i prywatne - moim zdaniem - ma tu mniejsze znaczenie, bo są dobre i złe przykłady po obu stronach barykady.
Jeden rok to dwa semestry. Studia licencjackie I stopnia to trzy lata (czasem 3,5), II stopnia (magisterskie) 2 lata, jednolite magisterskie - 5 lat. Inżynierskie to czasem nawet 4 lata.
harryztybetu
Wiek: 39 Dołączył/a: 24 Sie 2008 Posty: 45
Wysłany:
2009-12-06, 23:51
Nie czarujmy się, nikt, kto ma łeb na karku na tyle mocno osadzony, żeby zdać egzaminy (kiedyś), bądź nową maturę (dziś) tak by dostać się na renomowaną państwową uczelnię o uczelni prywatnej nawet nie pomyśli.
Różnica jest zasadnicza: na uczelni państwowej "umiesz-studiujesz" a na prywatnej lub na studiach zaocznych "płacisz-studiujesz".
W Polsce mamy sytuację paradoksalną - jeden z większych odsetków ludzi studiujących na całym świecie! I o czym to może świadczyć? Bynajmniej nie o tym, że jesteśmy tak mądrym i zdolnym narodem... U nas teraz każdy cymbał idzie studiować.
Jak świat światem, ludzie z wykształceniem akademickim stanowili tylko pewien ułamek społeczeństwa i tak powinno być! Nie dlatego, żeby ludzi dyskryminować ale dlatego, że nie wszyscy mają wystarczające predyspozycje by pewną dziedzinę opanować. Wymyśla się jakieś śmieszne kierunki, tworzy nowe śmieszne uczelnie; na co drugiej ulicy w każdym większym mieście jakaś prywatna szkoła wyższa. Na państwowych uczelniach wszyscy kombinują jak by tu zdobyć z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zezwolenia na utworzenie kolejnych kilku tysięcy miejsc dla studentów zaocznych i wieczorowych, bo za to jest kasa.
Dlatego wyposażenie na uczelniach państwowych jest takie cienkie. Bo wszyscy skupili się na innych celach niż kształcenie najlepszych - szkolnictwo wyższe to biznes w tym kraju, niestety.
W zasadzie każdy studiuje. Tylko z tego... Spotykam czasem niektórych ludzi z liceum, i przeważnie nic do nich nie mam, ale jak słyszę, że studiują prawo albo ekonomię, to aż mi ryj wykrzywia. Chciało by się wykrzyczeć: "co kur....a?!" ale szkoda sobie język strzępić.
Ci sami ludzie, którzy przeleżeli całe 4 lata liceum, przed telewizorem, komputerem, konsolą, nie umieli nic, na nic, nie czytali, mieli problem, żeby się logicznie wysłowić, proste zadanie matematyczne przyprawiało ich o zawrót głowy, języków nie znali, bez ambicji, zainteresowań i elementarnego pojęcia o świecie. Teraz wielcy studenci - na prywatnej uczelni, studium zaoczne a już z teczuszką i pod krawatem łazi, żeby każdy widział jaki z niego menago.
Żenada!
Tytuł magistra zupełnie się dziś zdeprecjonował. Żyjemy w czasach wszechobecnej inteligencji. Ludzie, którzy w innej strefie czasowej nie mieliby prawa robić niczego więcej jak kopać rowy u nas studiują i lansują się na wybitnych erudytów. Sami ku...wa inteligenci. Przecież to nierealne! Społeczeństwo jest podzielone i zawsze było a teraz debilom zachciało się aspirować wyżej. Pstro we łbie, słoma w butach, maniery jak spod sklepu, ale indeks w łapie i świat należy do nich. A potem zdziwienie, że bezrobocie wśród "młodych po studiach" i pretensje jak to być może? Hahahaha! Ano normalnie - uczelnie, że przyjmują teraz w zasadzie byle kogo, to i uczą byle czego, bo konkretów debila nie wyuczysz. I idą potem tacy w świat - wielki magister, co na niczym się nie zna, ale wymagania ma, że ho ho. Bo on po studiach, bo on na studiach miał 2 m-ce stażu i 3 tyg. praktyk. Najlepiej to 5 tys. na rękę, auto, komóra i po 16 nie dzwoń, bo on ma swoje życie.
Ilu takich już spotkałem, z iloma gadałem. Setki. "Ura bura szef podwóra";) Tyle, że o ile system szkolnictwa wyższego jest chory, to życie jest jednak bardziej sprawiedliwe i ludzki potencjał baaaardzo szybko i skutecznie weryfikuje. Głupek porządnej roboty nigdy nie dostanie.
Bezrobocie to mit, stworzony przez debili, którzy nic nie potrafią i sobie nie radzą. Jeżeli człowiek zna się na tym, co chciałby robić pracę dostanie od razu.
Jedna z przedmówczyń wcale nie ma racji twierdząc, że pracodawcy nie wiedzą co się dzieje na uczelniach - wiedzą wszystko, bo gdyby tego nie śledzili to by pozatrudniali debili.
Studia dzienne na państwowej uczelni stoją na zdecydowanie wyższym poziomie niż studia na uczelniach prywatnych, nie należy jednak zapominać, iż najważniejszy w tym wszystkim jest czynnik ludzki - jeśli ktoś jest ambitny i bystry, to nauczy się tego, co trzeba wszędzie!
Najlepsi idą na studia dzienne, na takie uczelnie jak UJ, UW, SGH – przeko
Przekonywać do tego, że prywatne uczelnie gwarantują taki sam lub wyższy poziom mogą tylko ci, którzy nie widzieli sesji na prawie dziennym na UJ-cie.
Zresztą kilku moich kumpli wykłada na jednej z bardziej renomowanych, prywatnych uczelni w Polsce i jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby wypowiedzieli się pochlebnie na temat tego czego muszą uczyć… Ponoć z góry maja powiedziane żeby zaniżać poziom, bo w przeciwnym razie nikt niczego nie zrozumie. Programy są okrojone. W toku studiów robią 1/100 materiału i myślą, że to co przerobili było trudne i umieją wszystko.
Swoja drogą… hmmm… mnie to wszystko jedno!;) Dzięki temu, że otacza nas tylu ciemniaków i debili o pracę nigdy nie trzeba będzie się martwić – nie mają szans;) A ja sobie od swoich, państwowych studiów, choć sale były nieładne i krzesełka niewygodne już odcinam baaaardzo pokaźne kupony co miesiąc albo nawet częściej;P
______________________________________________________ Harry z Tybetu
Nie czarujmy się, nikt, kto ma łeb na karku na tyle mocno osadzony, żeby zdać egzaminy (kiedyś), bądź nową maturę (dziś) tak by dostać się na renomowaną państwową uczelnię o uczelni prywatnej nawet nie pomyśli
Dołączyła: 29 Lis 2008 Posty: 630 Miasto: z łożyska
Wysłany:
2009-12-07, 18:35
Ja idę, ale raczej z ambicji i chęci kształcenia się w dziedzinie, którą sobie sama wybiorę (czyli odpadają historie, wosy i inne prehistoryczne brednie) i którą chcę znać dla własnego widzimisię.
A fakt faktem, nie widzi mi się znalezienie potem zawodu, aleee... mam papier wyższego wykształcenia, czuję się fajna, bo wiem, że nie jestem tępa iii... poniekąd spełniam marzenie
Więcej grzechów nie pamiętam
Imię: Asia Pomogła: 39 razy Wiek: 36 Dołączyła: 21 Wrz 2007 Posty: 1500 Miasto: Warszawa
Wysłany:
2009-12-08, 01:00
rashell napisał/a:
harryztybetu napisał/a:
Nie czarujmy się, nikt, kto ma łeb na karku na tyle mocno osadzony, żeby zdać egzaminy (kiedyś), bądź nową maturę (dziś) tak by dostać się na renomowaną państwową uczelnię o uczelni prywatnej nawet nie pomyśli
ja pomyślałam
i ja.
więc to generalnie nie jest takie proste.
[quote="harryztybetu"]Zresztą kilku moich kumpli wykłada na jednej z bardziej renomowanych, prywatnych uczelni w Polsce i jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby wypowiedzieli się pochlebnie na temat tego czego muszą uczyć… Ponoć z góry maja powiedziane żeby zaniżać poziom, bo w przeciwnym razie nikt niczego nie zrozumie. Programy są okrojone. W toku studiów robią 1/100 materiału i myślą, że to co przerobili było trudne i umieją wszystko.
ile ludzi tyle pomysłów.
harryztybetu napisał/a:
Swoja drogą… hmmm… mnie to wszystko jedno!;) Dzięki temu, że otacza nas tylu ciemniaków i debili o pracę nigdy nie trzeba będzie się martwić – nie mają szans;) A ja sobie od swoich, państwowych studiów, choć sale były nieładne i krzesełka niewygodne już odcinam baaaardzo pokaźne kupony co miesiąc albo nawet częściej;P
czyli osoby z uczelni prywatnych są tymi debilami i ciemniakami?? uważaj, bo kiedyś taki może Cię tych kuponów pozbawić. poza tym, to nie kwestia studiów czy masz te kupony czy nie. ja studia dopiero zaczęłam, w dodatku na uczelni prywatnej, i swoje pokaźne kuponiki także odcinam.
______________________________________________________ teraz ja jestem sprite, a ty pragnienie
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).