Włosy farbuję rzadko, a jeśli już, to na kolor bardzo zbliżony do mojego naturalnego Nigdy nie zrobiłabym sobie czarnego, ani rudego, to do mnie nie pasuje zupełnie Mam bardzo ładny kolor naturalny, a farbuję tylko po to, by nadać włosom trochę blasku (taki kaprys).
karmil Blogger.Klub
Imię: Kinga
Dołączyła: 04 Mar 2012 Posty: 25
Wysłany:
2012-07-31, 20:54
Ja nie farbuje, nie będę sobie za młodu niszczyła włosów, zwłaszcza, że mój kolor przypadł mi do gustu. W te wakacje pozwoliła sobie na różowe końcówki - pianką. Muszę to jeszcze powtórzyć, bo ładnie się komponuje z blondem ^^
Imię: Karolajn
Wiek: 33 Dołączyła: 22 Mar 2012 Posty: 28
Wysłany:
2012-10-13, 09:52
Farbowałam włosy kilka razy, dzięki temu mam zniszczone włosy, teraz już kilka lat nie farbuję. Miałam fioletowe, czerwone, czarne, blond. Zawsze wybierałam farbę z joanny. Ogólnie nie polecam farbowania włosów.
Najczęściej stosuje farby profesjonalne... LUO albo MAJIREL.
Ostatnio musiałam się czymś wesprzeć więc oczywiście tylko LOREAL choć też już staje się coraz gorszy... Nie stosuje żadnych Palette czy innych mega mocnych farb, które barwią skórę, a ich barwniki mogą przez nią przenikać. Moja skóra jest zbyt wrażliwa na takie eksperymenty... Czasem sięgam po Garnier...
Wiek: 37 Dołączyła: 25 Mar 2013 Posty: 32 Miasto: Kraków
Wysłany:
2013-03-25, 17:32
Ja ostatnio po raz pierwszy od wielu miesięcy wybrałam się na farbowanie do fryzjera. Zawsze stwierdzałam, że jest to niepotrzebny wydatek i farbowałam sobie zwykłym Lorealem z Rossmana. Jednak moje włosy coraz bardziej zaczynały przypominać siano więc stwierdziłam, że musze coś z tym zrobić. I naprawdę widze teraz ogromną róznicę... Jestem miesiąc po farbowaniu, włosy są gładnie i sie nie puszą jak w przypadku miesiąca po farbowaniu zwykłą 'sklepową' farbą.
Pan fryzjer dodatkowo wytłumaczył mi na czym polega 'fenomen' farb sprzedawanych w sklepie i teraz już wiem, że nigdy sobie nie zafarbuję taką farbą włosów...
Pan fryzjer dodatkowo wytłumaczył mi na czym polega 'fenomen' farb sprzedawanych w sklepie i teraz już wiem, że nigdy sobie nie zafarbuję taką farbą włosów...
I na czym polega? Dużo zapłaciłaś?
Ja mam włosy w kolorze takiej czerwonawej mandarynki, zaciekle usiłuję osiągnąc kolor pomarańczowy, ale czerwony przebija spod spodu (Palette nie da się zafarbować niczym! (okej, nie próbowałam czarnego) więc pomarańczowe mam tylko odrosty, i do tego dwa niebieskie pasemka, na grzywce i jedno z boku.
Wiek: 37 Dołączyła: 25 Mar 2013 Posty: 32 Miasto: Kraków
Wysłany:
2013-03-25, 20:50
madart napisał/a:
redhead-kushina napisał/a:
Pan fryzjer dodatkowo wytłumaczył mi na czym polega 'fenomen' farb sprzedawanych w sklepie i teraz już wiem, że nigdy sobie nie zafarbuję taką farbą włosów...
I na czym polega? Dużo zapłaciłaś?
Ja mam włosy w kolorze takiej czerwonawej mandarynki, zaciekle usiłuję osiągnąc kolor pomarańczowy, ale czerwony przebija spod spodu (Palette nie da się zafarbować niczym! (okej, nie próbowałam czarnego) więc pomarańczowe mam tylko odrosty, i do tego dwa niebieskie pasemka, na grzywce i jedno z boku.
Zapłaciłam 120zł za farbowanie razem ze ścinaniem
Pan fryzjer powiedział, że jeśli chodzi o farby sklepowe, to wszystkie zawierają równie mocne (nie wiem czy dobrze zapamiętałam nazwę) stężenie amoniaku, ponieważ muszą działać na każdy rodzaj włosów, czy to jasne, ciemne, grube czy cienkie. W profesjonalnych salonach fryzjerskich na początku sprawdza się rodzaj włosów klientki. Ja jako, że mam swoje blond i są one dość cienkie, pan zaproponował mi stężenie amoniaku 6 (cokolwiek by to miało znaczyć ) przy czym w farbach sklepowych minimum to 12... także więc traktowałam swoje włosy podwójną dawką tej strasznej substancji przez co powypalałam sobie je...
Na dodatek mniej więcej miesiąc po farbowaniu miałam zawsze na głowie charakterystyczne 'siano'. W salonie zastosowano mi farby odżywcze i do tej pory włosy są gładkie i się nie puszą a po myciu są miłe w dotyku
Ja miałam teraz własnie pomarańczowe ale pan mi lekko stonował przez co wyglądają teraz troszkę jak brzoskwiniowe takie I ponoć jedynymi farbami, które jeszcze nie tak bardzo niszczą włosów to są farby Loreal. Ale jednak ja je stosowałam niezmiennie od trzech lat i efekty były jakie były. Tragiczne w skutkach.
Ja się teraz przerzuciłam na Loreal i jestem całkiem zadowolona. Pomyślę nad farbowaniem u fryzjera, ale to jednak drogi biznes... W każdym razie dzięki za info (;
Wiek: 37 Dołączyła: 25 Mar 2013 Posty: 32 Miasto: Kraków
Wysłany:
2013-03-27, 17:55
Loreal naprawdę jest świetna w odróznieniu od innych farb ale niestety dłuższe stosowanie i tak zaszkodzi warto się wybrac chociaż od czasu do czasu bo potem jest płacz i zgrzytanie zębów, chciałam zapuścić długie włosy ale po 3 latach teraz ściełam je do ramion prawie bo własnie przez farbę zniszczyły się totalnie...
Ja teraz zastanawiam się nad blondem. Miałam już wszelkie brązy, pasemka czekoladę z platyną, czarne, rude, czerwone. O dziwo włosy nie są w złym stanie
[ Dodano: 05-04-2013, 16:05 ]
ach zapomniałam o farbie ulubioną do tej pory był Casting Loreala ale coś chyba zmienili składy bo jakaś inna jest ta farba. Ostatnio farbowałam Marionem jak za 5zł to całkiem spoko farba
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).