Może ktoś pomyśleć, że jestem wariatem ale założyłem tu konto tylko po to, by napisać coś w tym temacie. Obecnie mam 24 lata ale pamiętam jeszcze przez mgłę co nie co. Nie pamiętam dokładnie kiedy to się zaczęło ale gdy przychodziła noc, chwilę przed tym wszystkim czułem jak tzw zmora leci w moim kierunku. Pamiętam bardzo dokładnie tylko jeden sen w którym leciałem w kierunku mojego domu i widziałem wszystko tak dokładnie. Wpadłem przez otwarty balkon do pokoju rodziców a z niego wprost do mojego i tu na siebie. To był tylko jeden taki sen. Przeważnie chwilę przed zdarzeniem mogłem tylko szeptać próbując zawołać rodziców ale zawsze na próżno. Budził ich dopiero mój płacz. Oczy miałem na pewno otwarte i w urywkach pamiętam twarze rodziców którzy coś do mnie mówili ale nie reagowałem na to. Płakałem, krzyczałem i nie mogłem się ruszyć. Nie wiem ile to trwało gdyż musiał bym ich spytać, a w tym momencie śpią. Mama zaczęła szukać pomocy u koleżanek i jak się okazało sąsiadka wiedziała na ten temat najwięcej. Mama też w to nie uwierzyła z początku ale co zaszkodzi spróbować. O tuż "zmora" jest podobno i przeważnie kimś z rodziny lub znajomych. Osoba ta w nocy ma głęboki sen i robi to nieświadomie przychodząc do dziecka. Do domu może się dostać przez wymienioną już dziurkę od klucza, otwarte okno i ogólnie każdą szczelinę więc z tym zrobić nie możemy nic. Pamiętam, że zostawienie włączonego światła nic nie pomagało. Zanim dojdziemy do rozwiązania powiem, że jeśli nie zrobimy nic to wszystko ustąpi dopiero po komunii świętej dziecka. Różne głupie sposoby miały te koleżanki mojej mamy ale rozwiązaniem okazał się tylko jeden. Na dziurce od klucza po stronie wewnętrznej domu mama powiesiła kartkę jeszcze zanim przyszła noc, iż zaprasza ową "zmorę" na kawę bądź herbatę następnego dnia o godzinie 16. Wydaje mi się, że godzina odpowiadała po prostu mamie ale dokładnie nie pamiętam. Pamiętam tylko jak następnego dnia zrobiła 2 kawy, posłodziła je, wymieszała po czym wypiła tylko jedną. Nie wiem co zrobiła z drugą ale to był koniec moich problemów. Żyję do dziś a w duchy itp raczej nie wierzę, a w każdym bądź razie nie boję się i śpię spokojnie. Jeśli kogokolwiek zainteresuje sposób mojej mamy proszę pisać a na pewno dowiem się szybko, gdyż dziś już śpi. Nie życzę tego nikomu i mam nadzieję, że Ci z was którzy mają dziś z tym problemy poradzą sobie tak czy inaczej. Pozdrawiam.
asik00
Dołączyła: 11 Mar 2008 Posty: 2 Miasto: Sosnowiec
Wysłany:
2008-03-13, 00:46
nevada menthol napisał/a:
słuchaj, wątpię, żeby ktoś ci tutaj pomógł, ale z własnego doswiadczenia wiem, że dzieci małe widzą więcej niż dorośli, dostrzegają duchy i energie - próbowałaś wizyty księdza w pokoju dziecka? powiedzieć o tym duchownym?
Właśnie tak zamierzam zrobić
[ Dodano: 13-03-2008, 01:01 ]
juan napisał/a:
Smutny przypadek, ale to dalej nic nowego dla świata. Pocieszeniem niech będzie, że lęki nocne najczęściej przemijają w okresie dojrzewania (skoro tu nie ustały po 4 roku życia). I jakie leki na podświadomość? Skąd te cuda? Pewnie mówisz o benzodiazepinach, które działają na ośrodkowy układ nerwowy.
Mądra nauka nie wie skąd się bierze to cholerstwo u ludzi (jak i nie wie skąd się bierze większość zaburzeń układu nerwowego), głównymi podejrzanymi są nietrafne mutacje genetyczne - źle sie dobraliście z tatusiem.
Trzymam kciuka za dzieciaka, że w końcu z tego wyjdzie. Oczywiście jako matka możesz sobie spokojnie próbować wszystkiego z czystym sumieniem
Dzięki Ci bardzo za wsparcie.Pisałam o sobie jeszcze na jednym forum:Wizaż,ale niestety zostałam wysmiana,że jestem słabo wyedukowana.[a tu akurat wręcz przeciwnie]Normalnie ręce opadają,bo skoro nie wieżą ludzie w życie pozagrobowe to nie wieżą w Boga.Według mnie to każdy może sobie wieżyć w co chce,ale nie mozna sie z kogos wysmiewać.
Nie chciał bym nic mówić ale u mnie ksiądz nie pomógł i o tym zapomniałem napisać. Oczywiście lepiej zrobić coś, niż później żałować, że nie zrobiło się nic. Może w tym przypadku się uda i tego Ci życzę.
Swoją drogą teraz pisanie o tym wszystkim wydaje mi się dziwne. Po tylu latach patrzę na to jakby to była bajka a nią nie jest.
tą drugą filiżankę dla zmory to bym radziła wylać poza terenem domostwa... gdzieś za płotem. można tego spróbować, będę śledzić temat i kciukam żeby się udało.
hejka...tez mam cos do powiedzenia na to dziwne zjawisko..ja tez mialam ta straszliwa przyjemnosc spotkac sie ze zmora no coz nie bylo milom....kiedys meczyla mnie przez 3 noce cos potwornego..nie spałam , nie jadłam prawie mnie nie bylo ...noce spedzalam przy zapalonym swietle ale i to nie pomagoło az ktoregos dni ktos powiedzial mi ze trzeba ja czyli zmore nawyzywac a pozniej zaprosic na sniadanie tez tak zrobilam.za kazdym razem gdy mnie odwiedzala brakowalo mi powietrza nie moglam nic powiedziec ani sie ruszyc zupelnie nic wiem tylko ze wydawalam z siebie dziwne odglosy.gdy odchodzila w pokoju pojawiało się swiatełko a ona znikała.wiec zaprosilam ja i cos strasznego sie nwydarzylo do mojego domu rano o 6 przyleciala sasiadka kurcze normalnie sie rozryczalam a ona poczestowała sie moimi kanapkami...straszne.moj brat powiedzial kiedys ze zmora to kobieta która ma male piersi i która ci czegos bardzo zazdrosci wrecz cie nienawidzi z tego powodu..no i chyba tak bylo.
[ Dodano: 07-04-2008, 10:25 ]
mam koleżankę ale ona jest totalnie dziwna...kiedyś przyszła do pracy i opowiedziała nam jak ja nawiedzają zmory twierdziła nawet że rano gdy się obudziła po wszystkim to miała siniaki...to musiało być drastyczne starcie ze zmorą
ja w ogole nic nie twierdze , nie przypuszczam i nie spekuluje , ale to moze jakas zboczona zmora?? wydawalas z siebie dziwne odglosy - ...duza przyjemnosc... siniaki - BDSM , czy moze to tak byc?? moze ta zmora , to facet zmora? albo pani les?
Ale na serio , taka mialem pierwsza mysl , jak przeczytalem o tych ''dziwnych'' (od)glosach , a po tem siniakach.
To by wtedy bylo
______________________________________________________ BRAVERY CALLS MY NAME
moja mama miała raz nieźle - chodziła z taką raną na nodze i myslalam, że gdzieś sie charatnęła, a ona mi powiedziała, że śniło jej się że się wywaliła i juz sie z taka rana obudziła.
godson90
Wiek: 45 Dołączył/a: 05 Sie 2007 Posty: 658
Wysłany:
2008-04-07, 18:08
nevada menthol napisał/a:
moja mama miała raz nieźle - chodziła z taką raną na nodze i myslalam, że gdzieś sie charatnęła, a ona mi powiedziała, że śniło jej się że się wywaliła i juz sie z taka rana obudziła.
ooo... To dopiero bania, ciekawe co się z nią działo podczas snu.
Moze to lunatykowanie lub sen na jawie , pojecia nie mam , ale o tak dosc mocnych przypdakch to nie slyszalem , sam nie raz spadalem z okna(no comment) i jak czulem gdzies bol , to nagle sie budzilem i czulem bol dokladnie w tym samym miejscu , ale by rana , to nie.
______________________________________________________ BRAVERY CALLS MY NAME
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).