Imię: Jakub
Wiek: 35 Dołączył/a: 17 Lip 2013 Posty: 174 Miasto: Polska
Wysłany:
2013-09-09, 17:20
Mi niestety Ferdydurke obrzydzili zupełnie, dopiero teraz po wielu latach zamierzam do tego wrócić. W ogóle z liceum wyniosłem wstręt do polskich autorów, z którego dopiero wychodzę.
Osobiście jestem, do lektur szkolnych jako idei spisu książek, które każdy szanujący się polak musi znać, nastawiony skrajnie negatywnie. Po prostu nie lubię gdy ktoś mi mówi, co muszę przeczytać, co jest ważne a co nie, jak mam tekst rozumieć, co on oznacza itp. Dlatego przez pewien czas po "Krzyżakach" Sienkiewicza, które jak dla mnie były nudne wyidealizowane i w ogóle takie se, w ogóle lektur unikałem. Nie jakoś ostentacyjnie, po prostu spadło to w mojej liście rzeczy do zrobienia na tak niską pozycję, że po prostu zapominałem przeczytać.
Potem już w liceum, mój stosunek do lektur jako takich, nie poprawił się, ale zacząłem czytać, tylko tym razem ostentacyjnie Nie przed omawianiem, tylko po, albo w jakimś oderwanym od programu momencie. Tak na przykład zrobiłem ze "Zbrodnią i Karą" Dostojewskiego, która bardzo mi się spodobała. Ba, zachęciła mnie do poczytania innych dzieł tego autora. Śmiem twierdzić, że szkolne omówienie, rozprucie zawartości i pogmeranie brudnym polonistycznym paluchem sprawiłaby, że więcej do Dostojewskiego na przykład bym nie zajrzał...
Poza tym, na boga, jak ja nienawidzę polonistów i tych wszystkich co zdają rozszerzenie z polskiego na maturze. Maziają po książkach jak jacyś abstrakcyjni malarze, podkreślają koślawie pół strony tym swoim cholernym ołóweczkiem, wjeżdżając na tekst, rany!
Dopiero teraz, mając lat 20, zaczynam powoli doceniać niektóre lektury. Jeśli czytałam, to z musu. Pamiętam moje szczere zaskoczenie, gdy któraś z lektur naprawdę mi się podobała.
W każdym razie, z przyjemnością czytałam dramaty: "Tristana i Izoldę", "Antygonę", "Króla Edypa", wszystkie szekspirowskie...
"Pan Tadeusz" też nie był zły, ale już Sienkiewicza nie mogłam ścierpieć. Wertera nigdy nie przeczytam, książka mdła a przesłanie jeszcze gorsze. Uwielbiam "Boską komedię" Dantego, ale w kanonie jest "Nie-Boska komedia" Krasickiego, a tę choć przeczytałam, to nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać.
Żałuję, że nie przeczytałam Orwella (książkę już kupiłam, niedługo nadrobię) i "Jądra ciemności".
Ogólnie jestem zdania, że większość tytułów, które są w kanonie lektur jest wprowadzana zbyt wcześnie. W ogóle, zmuszanie do czytania określonych tytułów tylko zniechęca do czytania w ogóle. A to największa krzywda jaką można zrobić dziecku. ;/
______________________________________________________ Drems don't work, unless you do.
Z polskich arcydzieł, najbardziej przypadły mi do gustu "Dziady cz. III". Ale to dopiero na studiach. W liceum trochę mnie przerosły. Pamiętam, że uczyłem się wielu fragmentów na pamięć i niektóre z nich, do dzisiaj siedzą w mojej głowie. Z zagranicznych lektur, najlepszą wg. mnie jest "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa.
O tak, Mistrz i Małgorzata to zdecydowanie wielkie arcydzieło. Jedyna lektura którą przeczytałem dwa razy i sięgnę do niej zapewne jeszcze kilkakrotnie.
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).