Ja podkreślam : wszystko zależy od emocji. Chyba jeszcze nigdy nie miałyście takich na pierwszej randce, że zatraca Wam się nazwijmy to racjonalne myślenie i ściśle określone postanowienie 0 seksu na pierwszej randce, bo wyjdę na łatwą, na rzecz pożądania.
Ty masz lat 19ście, miałeś jedną dziewczyne z która poszłeś w sline (i to po alkoholu bo na trzeźwo nie dałaby rady) i kilku kolegów do zabaw erotycznych i uważasz się za wielce doświadczonego?
im więcej piszesz o 'niby to podbojach, nbiby to doświadczeniach, o zatracaniu' bla bla tym mam wrażenie, że mniej cycków widziałeś niż ja penisów, a jestem istnym aniołem.
______________________________________________________ Gdyby jutra miało nie być . . .
Agatonek Blogger.Klub
Dołączyła: 28 Sie 2012 Posty: 125
Wysłany:
2012-12-29, 14:46
uwiedzsiebie napisał/a:
Kobiety się burzą. Dobrze.
Ja podkreślam : wszystko zależy od emocji. Chyba jeszcze nigdy nie miałyście takich na pierwszej randce, że zatraca Wam się nazwijmy to racjonalne myślenie i ściśle określone postanowienie 0 seksu na pierwszej randce, bo wyjdę na łatwą, na rzecz pożądania.
Zawsze bardzo mnie bawią chłopcy, którym się wydaje, że są ekspertami od kobiet i ich wynurzenia w tej tematyce
To nie jest kwestia emocji, tylko zasad. Ja spotykam się z mężczyzną na pierwszej randce w konkretnym celu - poznania się i tylko w tym celu. Chcę się o nim dowiedzieć tego, co z mojej perspektywy wydaje mi się być istotne do tego, żeby ocenić czy nadajemy, jak to się mówi "na tych samych falach", czy znajomość pomiędzy Nami ma jakikolwiek sens, czy jest coś czym przekuwa moją uwagę, czy dobrze się czuję w jego towarzystwie, itp.
Mam wrażenie, że w ogóle nie jesteś w stanie pojąć, że ludzie mają inne podejście do życia niż Ty. To że Ty masz takie luźne podejście i wszędzie widzisz szansę na seks to Twoja sprawa. Ale inni ludzie wolą najpierw popracować nad głębszymi relacjami z drugim człowiekiem, a dopiero potem rozszerzać je o sferę intymną.
I na koniec, jest taka fajna zasada, którą kobiety lubią stosować: jeżeli sama o siebie nie zadbam, to nikt tego nie zrobi. Dlatego też seks na pierwszej randce, kiedy kompletnie nic nie wiem o drugiej osobie nie wchodzi w grę - po prostu względy bezpieczeństwa.
Ty masz lat 19ście, miałeś jedną dziewczyne z która poszłeś w sline (i to po alkoholu bo na trzeźwo nie dałaby rady) i kilku kolegów do zabaw erotycznych i uważasz się za wielce doświadczonego?
im więcej piszesz o 'niby to podbojach, nbiby to doświadczeniach, o zatracaniu' bla bla tym mam wrażenie, że mniej cycków widziałeś niż ja penisów, a jestem istnym aniołem.
Tu nawet nie ma czego komentować, tym wpisem pokazujesz swoją niedojrzałość emocjonalną równą nie 19 latkom (bo tacy już chyba nie piszą takich rzeczy), a raczej 15/16 latkom. + "poszłeś"
Cytat
Zawsze bardzo mnie bawią chłopcy, którym się wydaje, że są ekspertami od kobiet i ich wynurzenia w tej tematyce
To nie jest kwestia emocji, tylko zasad. Ja spotykam się z mężczyzną na pierwszej randce w konkretnym celu - poznania się i tylko w tym celu. Chcę się o nim dowiedzieć tego, co z mojej perspektywy wydaje mi się być istotne do tego, żeby ocenić czy nadajemy, jak to się mówi na tych samych falach, czy znajomość pomiędzy Nami ma jakikolwiek sens, czy jest coś czym przekuwa moją uwagę, czy dobrze się czuję w jego towarzystwie, itp.
Mam wrażenie, że w ogóle nie jesteś w stanie pojąć, że ludzie mają inne podejście do życia niż Ty. To że Ty masz takie luźne podejście i wszędzie widzisz szansę na seks to Twoja sprawa. Ale inni ludzie wolą najpierw popracować nad głębszymi relacjami z drugim człowiekiem, a dopiero potem rozszerzać je o sferę intymną.
I na koniec, jest taka fajna zasada, którą kobiety lubią stosować: jeżeli sama o siebie nie zadbam, to nikt tego nie zrobi. Dlatego też seks na pierwszej randce, kiedy kompletnie nic nie wiem o drugiej osobie nie wchodzi w grę - po prostu względy bezpieczeństwa.
Oczywiście, że jestem w stanie pojąć i nie mówię, że nie ma takich sytuacji. Ja nie napisałem, że każda pierwsza randka kończy się seksem, ale nie wykluczam takiej możliwości. Czytaj ze zrozumieniem, proszę
______________________________________________________ www.uwiedzsiebie.blogspot.com tylko dla ludzi, którzy chcą poprawić relacje z kobietami.
Tu nawet nie ma czego komentować, tym wpisem pokazujesz swoją niedojrzałość emocjonalną równą nie 19 latkom (bo tacy już chyba nie piszą takich rzeczy), a raczej 15/16 latkom. + poszłeś
;D tak właśnie myślałam o mistrzu dojrzałości więc dziękuje za potwierdzenie
Przecież podzieliłeś randki na dwie:
1) albo laska jest do schrupania więc za nia płacisz bo płacisz tez za seks, który jest zawsze 'w cenie' bo to krótko mówiąc panie do towarzystwa (Ty jednak podchodzisz do tego inaczej bo oczywiście mistrz seksu po prostu uwiódł taką wspaniałą plastikową lalę, która była taaaaaaaaaaaaaka trudna do zaliczenia... a randkę oceniasz przez pryzmat "emocji" czyli czy w ciagu spotkania złapała Cie za przyrodzenie czy tez nie) - kończy się seksem to znaczy że była idealna
2) albo laska ma olej w głowie, już Cie skresliła bo nie masz nic do zaoferowania prócz penisa więc twierdzisz, że jest brzydka, randka była nudna i ogólnie to płać sobie sama! seksu z mistrzem nie bedzie! (bo Ty nie płacisz za coś, co się nie opłaca, no i za kosza jakiego dostałeś) - nie konczy się seksem wiec byla beznadziejna.
takie proste, chłopskie rozumowanie opakowane tylko w Twoją elegancką, yntelydżętną formę wyrazu 'uwiedz siebie'.
ps.
Cytat
Nigdy w życiu nie zabieraj się za katoliczki. NIGDY ! Ja wiem siedzi Ci we łbie myśl, że będziesz niesamowity jeżeli uda Ci się sforsować pas cnoty założony przez samego Stwórcę. Jednak powiem Ci, że nie warto. Nie ważne jak seksowna by była, jeżeli jesteś tego pewny, że jej poglądy na temat seksu są bardzo konserwatywne, to nie zabieraj się za to, możesz 3 miesiące spędzić z taką, po czym obudzisz się z ręką w nocniku.
nie jesteś w stanie wytrzymać 3miesięcy, pół roku będąc w związku i nie zaznać seksu? Ty masz mega wielki problem i powinieneś się skonsultowac z lekarzem. I to nie jest naigrywanie się z Ciebie tylko autentyczna rada i troska starszej koleżanki.
Cytat
Chyba nie muszę tłumaczyć, że sam byłem w takiej sytuacji i chociaż spotykałem się z innymi w tym samym czasie (tak wiem nie dobry chłopiec), to największą chrapkę miałem na moją katoliczkę,
skłonność do zdrady, brak umiejętności zapanowania nad penisem też się leczy.
Poligamii w Polsce nie będzie więc już radze ograniczyć swoje słobości.
Swoją drogą czuję się jakbym czytała mojego kolege z ławki. Serio. Podejście identyczne. Kobieta to kawał mięsa do zaliczenia i odrzucenia, nastepna please!
Dobrze, że po 26ce się dojrzewa, a ten który nie zdąży to wiadomo... jest tylko na jedną noc i żadnych perspektyw na więcej... i to nie Ty wtedy zaliczasz, tylko my Ciebie
Skończ waść, wstydu oszczędź.
ps. starałam się być miła ;D ale poniewóż świąteczny nastrój już mnie opuścił to wróciłam dawna ja. wredna i złośliwa
______________________________________________________ Gdyby jutra miało nie być . . .
Przecież podzieliłeś randki na dwie:
1) albo laska jest do schrupania więc za nia płacisz bo płacisz tez za seks, który jest zawsze 'w cenie' bo to krótko mówiąc panie do towarzystwa (Ty jednak podchodzisz do tego inaczej bo oczywiście mistrz seksu po prostu uwiódł taką wspaniałą plastikową lalę, która była taaaaaaaaaaaaaka trudna do zaliczenia... a randkę oceniasz przez pryzmat emocji czyli czy w ciagu spotkania złapała Cie za przyrodzenie czy tez nie) - kończy się seksem to znaczy że była idealna
2) albo laska ma olej w głowie, już Cie skresliła bo nie masz nic do zaoferowania prócz penisa więc twierdzisz, że jest brzydka, randka była nudna i ogólnie to płać sobie sama! seksu z mistrzem nie bedzie! (bo Ty nie płacisz za coś, co się nie opłaca, no i za kosza jakiego dostałeś) - nie konczy się seksem wiec byla beznadziejna.
Błędnie, ja mówiłem, nie płacę to raz. Dwa NIGDY nie twierdze, że dziewczyna z która się umówiłem jest brzydka, proszę Cię, po co bym się z nią wtedy umawiał, jeśli mnie nie pociąga. Czasami trafiają się nie interesujące osoby, owszem. Ty na pewno też trafiasz na takie, chociaż nie, Ty dostajesz "kosza" ze względu na swoją "niepełnosprawność" Widzę tu zakompleksioną dziewczynkę.
Cytat
nie jesteś w stanie wytrzymać 3miesięcy, pół roku będąc w związku i nie zaznać seksu? Ty masz mega wielki problem i powinieneś się skonsultowac z lekarzem. I to nie jest naigrywanie się z Ciebie tylko autentyczna rada i troska starszej koleżanki.
Znowu problem ze zrozumieniem treści. Tekst był o katoliczkach, które seks oferują po ślubie. A ślub zawiera się po dłuższym okresie niż 3 miesiące. A przez 3 miesiące miałem na myśli, że stoisz w tym samym miejscu co na początku, każdy związek ma się rozwijać.
Cytat
skłonność do zdrady, brak umiejętności zapanowania nad penisem też się leczy.
Poligamii w Polsce nie będzie więc już radze ograniczyć swoje słobości.
Zdrada, gdy nie jest się w związku?
Myślę, że na tym etapie skończę konwersację z Tobą koleżanko, bo niestety nie jestem w stanie trafić do Ciebie. Jestem przekonany, że coś w Tobie siedzi. Masz jakieś kompleksy i próbujesz się wyżyć na kimś, kto naprawdę nie ma problemów z kobietami
Chcę tylko pomóc innym, aby choć troszkę polepszyli swoje kontakty z płcią piękną.
______________________________________________________ www.uwiedzsiebie.blogspot.com tylko dla ludzi, którzy chcą poprawić relacje z kobietami.
Chcę tylko pomóc innym, aby choć troszkę polepszyli swoje kontakty z płcią piękną.
ale dajesz im złe rady, nie widzisz tego że tworzysz bande oszołomów dla których jedyną wartością jest seks? absolutnie niczego innego Twoje posty nie dotyczą. ŻADNE, a przejrzałam Twoje udzielanie się tutaj nawet bokserek nie potrafisz wybrać bez podparcia tego seksem. Jesteś taki przykry że aż boli. Nie masz nic więcej do zaoferowania niż penis i usługi seksualne. Nawet nie potrafisz odnieść się do pytania bez wrabiania ludzi w swoje chore wartości.
uwiedzsiebie napisał/a:
Masz jakieś kompleksy i próbujesz się wyżyć na kimś, kto naprawdę nie ma problemów z kobietami
Każdy je ma, Ty też co bez przerwy pokazujesz
uwiedzsiebie napisał/a:
Tekst był o katoliczkach, które seks oferują po ślubie.
oferują? to nie ku*wy. to kobiety, które mają szacunek do siebie samych. One niczego nie oferują. One preferują, a następnie dopełniają szczęśliwy związek wspaniałym seksem, na który trzeba trochę poczekać. Puste pukanie na pierwszym spotkaniu, bez żadnych uczuć do drugiej osoby to dno i wodorosty, które mają tylko sprawić iluzję facetom, że są pożądani. Nic innego. Nie są wartościowi, są niżej od wartości niż pudło starych kalesonów dziadka Stefana.
uwiedzsiebie napisał/a:
Ty na pewno też trafiasz na takie, chociaż nie, Ty dostajesz kosza ze względu na swoją niepełnosprawność Widzę tu zakompleksioną dziewczynkę.
Trafiam na osoby nieinteresujące mnie intelektualnie, a nie fizycznie.
Ty tez jesteś chory. Co już wyżej napisałam. Ty się wyleczysz, mi noga nie odrośnie.
______________________________________________________ Gdyby jutra miało nie być . . .
Widzę, że różne kwestie były w temacie poruszane, więc tak na szybko:
Jeśli chodzi o płacenie (każdy za siebie czy facet za dziewczynę), to ja zawsze płacę za siebie np. za kino (swoją drogą, to faktycznie nie jest najlepsze miejsce na pierwszą randkę) czy jakieś jedzenie, jeśli poszliśmy do knajpki. Natomiast z drinkami jest już inaczej. Jeśli idę po prostu z kumplem albo na jakąś większą popijawę, gdzie rachunek będzie spory - jasne, na pół. Kiedy jednak spotkanie jest ewidentnie randką i facet zaprasza mnie na piwo/wino/drinka, to uważam, że on powinien płacić. Zawsze co prawda oferuję, że za siebie zapłacę, ale przyznam, że nigdy mi się nie zdarzyło, żeby facet się na to zgodził, a gdyby tak się stało byłabym raczej niemile zaskoczona - w końcu to jemu zależało, on zabiegał o spotkanie, a ja poświęcam swój cenny czas.
Inną kwestią pozostają prezenty/kwiaty - nie lubię i czuję się wtedy niezręcznie. Często faceci nie mają złych intencji i myślą, że tak wypada albo jest dobrze widziane, ale jednak dziewczyna może odebrać to jako próbę "przekupstwa", więc to nieco ryzykowny pomysł. Zresztą pozostają względy praktyczne - jeśli spotykam się z kimś "na mieście" (a tak zazwyczaj to wygląda), to po prostu niewygodnie się łazi z bukietem kwiatów. Choć mam koleżankę, dla której facet nieprzynoszący prezentów czy kwiatków jest skreślony - ale ona robi z siebie trochę taką księżniczkę/utrzymankę, co mnie akurat zupełnie nie odpowiada.
StudioSekret napisał/a:
spotykam się z obcą osobą i należy się poznać, porozmawiać i zmyć się po około godzinie czasu.
Nie za mało? Żeby chociaż spróbować kogoś poznać, potrzeba trochę więcej czasu, bywa, że ludzie są speszeni/nieśmiali i musi minąć dobre parę chwil, żeby się rozkręcili, trzeba dać im szansę.
Widzę, że wywiązała się ostra dyskusja odnośnie seksu po pierwszej randce - jak dla mnie odpada, zgadzam się całkowicie z Albastrovą i Agatonkiem, podejście uwiedzsiebie robi natomiast wrażenie (bez obrazy) całkowicie niedojrzałego czy wręcz pustego i prymitywnego (wybacz, ale tekst o katoliczkach jest poniżej wszelkiego poziomu).
______________________________________________________ Nic na siłę. Weź większy młotek.
Widzę, że różne kwestie były w temacie poruszane, więc tak na szybko:
Jeśli chodzi o płacenie (każdy za siebie czy facet za dziewczynę), to ja zawsze płacę za siebie np. za kino (swoją drogą, to faktycznie nie jest najlepsze miejsce na pierwszą randkę) czy jakieś jedzenie, jeśli poszliśmy do knajpki. Natomiast z drinkami jest już inaczej. Jeśli idę po prostu z kumplem albo na jakąś większą popijawę, gdzie rachunek będzie spory - jasne, na pół. Kiedy jednak spotkanie jest ewidentnie randką i facet zaprasza mnie na piwo/wino/drinka, to uważam, że on powinien płacić. Zawsze co prawda oferuję, że za siebie zapłacę, ale przyznam, że nigdy mi się nie zdarzyło, żeby facet się na to zgodził, a gdyby tak się stało byłabym raczej niemile zaskoczona - w końcu to jemu zależało, on zabiegał o spotkanie, a ja poświęcam swój cenny czas.
Dziękuję, że to napisałaś! O to właśnie mi chodziło, że większość będzie o Ciebie zabiegać, im będzie zależeć, a Ty poświęcasz swój cenny czas. Wiesz co jest najlepsze? Pewnie pisałaś to lekko na żarty, ale masz 100% rację. Oni będą to robić, bo chcą Cię zdobyć, chcą, żebyś była dla nich swego rodzaju trofeum.
A Wy dziewczęta zachowujecie się na zasadzie pokaż chłopczyku co masz do pokazania, a może jak mnie zainteresujesz to się z Tobą umówię drugi raz. Jest to podejście jak najbardziej złe (dla faceta, bo dla kobiety idealne)! Zacznijmy od tego, że jeżeli jesteś atrakcyjną kobietą, to oczywiście nie zrobi Ci różnicy to czy ten czy następny. Dlatego facet musi się wybić z tłumu swoją osobą. Jeżeli odwrócicie role i to kobieta będzie zabiegać o Was, wtedy sukces gwarantowany.
Cytat
Inną kwestią pozostają prezenty/kwiaty - nie lubię i czuję się wtedy niezręcznie. Często faceci nie mają złych intencji i myślą, że tak wypada albo jest dobrze widziane, ale jednak dziewczyna może odebrać to jako próbę przekupstwa, więc to nieco ryzykowny pomysł. Zresztą pozostają względy praktyczne - jeśli spotykam się z kimś na mieście (a tak zazwyczaj to wygląda), to po prostu niewygodnie się łazi z bukietem kwiatów. Choć mam koleżankę, dla której facet nieprzynoszący prezentów czy kwiatków jest skreślony - ale ona robi z siebie trochę taką księżniczkę/utrzymankę, co mnie akurat zupełnie nie odpowiada.
Pisałem o tym już tyle razy, to każda z Was mówiła, że wcale tak nie jest.
Cytat
StudioSekret napisał/a:
spotykam się z obcą osobą i należy się poznać, porozmawiać i zmyć się po około godzinie czasu.
Nie za mało? Żeby chociaż spróbować kogoś poznać, potrzeba trochę więcej czasu, bywa, że ludzie są speszeni/nieśmiali i musi minąć dobre parę chwil, żeby się rozkręcili, trzeba dać im szansę.
Według mnie to bardzo dobrze zostawić czasami taki niedosyt
Cytat
Widzę, że wywiązała się ostra dyskusja odnośnie seksu po pierwszej randce - jak dla mnie odpada, zgadzam się całkowicie z Albastrovą i Agatonkiem, podejście uwiedzsiebie robi natomiast wrażenie (bez obrazy) całkowicie niedojrzałego czy wręcz pustego i prymitywnego (wybacz, ale tekst o katoliczkach jest poniżej wszelkiego poziomu).
Wybaczam
______________________________________________________ www.uwiedzsiebie.blogspot.com tylko dla ludzi, którzy chcą poprawić relacje z kobietami.
Agatonek Blogger.Klub
Dołączyła: 28 Sie 2012 Posty: 125
Wysłany:
2012-12-30, 15:44
Kredka napisał/a:
podejście uwiedzsiebie robi natomiast wrażenie (bez obrazy) całkowicie niedojrzałego czy wręcz pustego i prymitywnego (wybacz, ale tekst o katoliczkach jest poniżej wszelkiego poziomu).
Im więcej się wypowiada tym bardziej widać, że taki właśnie jest.
uwiedzsiebie napisał/a:
A Wy dziewczęta zachowujecie się na zasadzie pokaż chłopczyku co masz do pokazania, a może jak mnie zainteresujesz to się z Tobą umówię drugi raz. Jest to podejście jak najbardziej złe (dla faceta, bo dla kobiety idealne)! Zacznijmy od tego, że jeżeli jesteś atrakcyjną kobietą, to oczywiście nie zrobi Ci różnicy to czy ten czy następny. Dlatego facet musi się wybić z tłumu swoją osobą. Jeżeli odwrócicie role i to kobieta będzie zabiegać o Was, wtedy sukces gwarantowany.
Masz strasznie płytkie postrzeganie relacji damsko-męskich. Albo patrzysz na to tylko z perspektywy seksu, albo z perspektywy rywalizacji damsko-męskiej. Bezsens. I Ty chcesz mówić innym, jak kreować relacje z kobietami ?
To, że mężczyzna chce/musi się wybić wynika z tego, że tak przez całe lata była kształtowana męska świadomość - jesteś mężczyzną, jesteś zdobywcą, itp. itd. Natomiast rolą kobiety od zawsze było dać się zdobywać. To się nieco zmienia, ale nadal zbyt powoli. Problem teraz polega na tym, że niektórzy mężczyźni i kobiety rozumieją to nie tak, jak powinno być, czyli jako zdobywanie przez materialne przedmioty. A to nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby pokazać drugiej stronie, że beze mnie będzie jej jakoś tak niefajnie, pusto, że czegoś będzie brakować, że ze mną jest po prostu lepiej. I to osiąga się po przez pokazanie siebie - swoich pasji, zainteresowań, podejścia do różnych kwestii, stosunku do innych ludzi, itp. itd. A nie przez kupowanie prezencików, szastanie kasą na prawo i lewo, czy rywalizowania kto kogo ma zdobywać.
I przede wszystkim chodzi o to, żeby obie strony się starały, w tym tkwi sukces. Nie w tym, że on się stara, jemu zależy, a ona go zlewa. Albo tak, jak piszesz po odwróceniu ról ona się stara, a on ją zlewa. Wiele związków właśnie przez takie głupie podejście do relacji damsko-męskich albo nie doszło do skutku albo się rozpadło.
Aha, i sukces wcale nie jest gwarantowany, jak mężczyzna odwróci role. Jest tak samo spalony, jak ten który oczekuje seksu na pierwszej randce. Jeżeli angażuję się w znajomość z mężczyzną to oczekuję, że on będzie tak samo zaangażowany, a nie tylko biernie będzie czekał na to co ja zrobię.
A teraz możesz sobie pociąć moją wypowiedź na kawałeczki i ponownie udowadniać jakie to My kobiety jesteśmy złe, niedobre, jakie mamy fatalne podejście, itp. itd.
Czytam Was i czytam. I pomimo męskiej solidarności - zgadzam się z dziewczynami. Szczególnie ze zdaniem:
Cytat
Masz strasznie płytkie postrzeganie relacji damsko-męskich. Albo patrzysz na to tylko z perspektywy seksu, albo z perspektywy rywalizacji damsko-męskiej. Bezsens. I Ty chcesz mówić innym, jak kreować relacje z kobietami ?
Uwiedzsiebie - niestety, ale dziewczyny mają rację. Pomimo, że Alabastrova mnie też nie lubi, to i z nią i z Agatonką (kiem?) muszę się zgodzić
wypraszam sobie
Ja lubię wszystkich, tylko drażnią mnie okropnie pewne zachowania: traktowanie kobiety jak przedmiot i szpare do zaspakajania seksualnych potrzeb faceta... a właśnie taką wersję kobiety przedstawił Nasz znawca
z Tobą nie wiem o co mi chodzi, ale chodzi mi o to bardzo mocno!
______________________________________________________ Gdyby jutra miało nie być . . .
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).