Napisy. Zawsze napisy. Lektor okrada z paralingwistyki. Bardzo często też tłumaczenia różnych zrostów, żartów, metafor czy elementów kulturowych są bardzo dziwne, mniej interesujące. Poza tym zdaje mi się że, słysząc wypowiedzi w obcym języku i widząc ich tłumaczenie na język, którym władamy, szansę na opanowanie jakiegoś języka rosną.
Oryginalna wersja językowa. Bez napisów, lektora i dubbingu.
Jak nie znam języka to trudno, większość treści mi umyka, ale przynajmniej słyszę emocje, które zagłusza dubbing czy lektor. Na czytanie napisów nie mam czasu, bo przeważnie robię jeszcze ze 2-3 rzeczy w tym samym czasie, ale jeśli film wydaje mi się bardzo dobry, to oglądam potem jeszcze raz, z napisami.
Głupie to trochę, ale czasem jest zabawnie jak się okazuje, że myślałam sobie, że rozmawiają o czymś zupełnie innym niż to, o czym rozmawiali w rzeczywistości.
Oryginalna wersja językowa. Bez napisów, lektora i dubbingu.
.
Też najchętniej wybieram tą opcję. Lektor często/gęsto pomija wiele rzeczy, poza tym można podszkolić język. Dubbing toleruję tylko w bajkach.
anonimowe11 [Usunięty]
Wysłany:
2017-04-05, 14:50
Stare, animowane bajki - zawsze dubbing.
Ale jeśli chodzi o inne filmy zależy jak je oglądam: zwykle tylko słucham w tle i zerkam na ekran, bo robię coś innego i wtedy jednak dubbing, albo lektor.
Jeżeli naprawdę oglądam film i skupiam się na nim - zdecydowanie napisy.
Ja wszelkie animowane filmy zawsze z dubbingiem, ale jeśli chodzi o wszystko inne - tylko z napisami. Jak nie znajdę z polskimi, to jakoś zawsze udaje się z angielskimi. Niestety gorzej jest ze starszymi filmami. Wczoraj chciałam obejrzeć film z 2001 i niestety tylko lektor. Jedyny z napisami był w jakimś bliżej nieokreślonym języku
Wolę napisy. Ale kiedy oglądam z domu (z łóżka konkretnie) to jestem skazany na lektora, bo okulary mi przeszkadzają, a mam już za słaby wzrok na napisy w wielkości nieprzesłaniającej połowy akcji
Powiem tak - dubbing jest dobry, ale tylko w przypadku animacji lub filmów aktorskich, które mają a'la "baśniowy" klimat, jak chociażby "Harry Potter". Nie rozumiem za to bardzo powszechnego w ostatnich latach zjawiska, jakim jest dubbingowanie praktycznie każdego filmu, jaki wchodzi do polskich kin. Oczywiście, polscy dystrybutorzy chcą zapewne nadążyć za "postępową" Europą Zachodnią (czołowym przykładem są tutaj Niemcy), jednak moim zdaniem przez coś takiego zabijają klimat poszczególnych produkcji, ponadto tracimy też okazję usłyszenia oryginalnych głosów bohaterów, które nierzadko są dość ciekawe, a, prawdę mówiąc, ja osobiście lubię sobie ich posłuchać.
Lektor z kolei jest dobry, ale przede wszystkim do telewizyjnych wersji filmów, a i tak jego wadą jest to, że nie zawsze zdąży przeczytać wszystkie kwestie, co może negatywnie wpływać na odbiór filmu. Osobiście najbardziej preferuję napisy, bo dzięki nim nie dość, że jestem w stanie w pełni zrozumieć, o czym mówią bohaterowie filmu, to jeszcze w żaden sposób nie przeszkadza mi to w ogólnym jego odbiorze.
Imię: Natalia
Dołączyła: 24 Sie 2017 Posty: 33 Miasto: Mszczonów
Wysłany:
2017-08-24, 14:14
U mnie to zależy, najlepiej ogląda mi się z dubbingiem, ale DOBRYM dubbingiem. Najczęściej wybieram lektora, napisy w ostateczności, angielskiego wolę się uczyć z wywiadów, bo w filmach ten angielski jest taki przemyślany i ogólnie, a w życiu codziennym liczy się spontaniczność.
Wiek: 35 Dołączył/a: 28 Sty 2018 Posty: 21 Miasto: Kraków
Wysłany:
2018-01-29, 23:03
Dubbing jak dla mnie tylko do filmów animowanych (też dla dorosłych, Polski South Park jest całkiem świetny) lub filmów familijnych (Harry Potter miał naprawdę świetny). Ale już do innych filmów dla mnie się nie sprawdza, przykładowo Gwiezdne Wojny. Nową trylogię jakoś zniosłem, ale starej nigdy bym nie oglądał zdubbingowanej. A nowa nowa to zupełna porażka.
Jak dla mnie nie ma znaczenia, czy jest lektor, czy są napisy (zdarza się i oglądać bez jednego i drugiego). W lektorze podoba mi się to, że zazwyczaj czytany tekst jest krótszy i jakby w tle, mogę więc usłyszeć głos oryginalnego aktora. A usłyszenie charakterystycznego głosu James Earl Jonesa, Hopkinsa czy nawet Schwarzeneggera... jakoś sobie nie wyobrażam Polskiego aktora, który mógłby oddać ich ton, czy by w ogóle pasował.
______________________________________________________ Blog ezoteryczno-magiczno-kulturalny-naukowy (czyli w skrócie o wszystkim i niczym poza polityką. Tej staram się unikać)
Nie możesz pisać nowych tematów. Zobacz szczegły. Nie możesz odpowiadać w tematach. Zobacz szczegły. Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
ogromna baza motywów WP, podzielona na kategorie tematyczne. Proste, jednostronicowe wizytówki lub zaawansowane układy, także z funkcją sklepu internetowego (ecommerce).